Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie pamiętnego zabójstwa w Łowiczu zapadł w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżeni to żona zabitego i jej kochanek

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sensacyjny zwrot w sprawie pamiętnego zabójstwa w domu jednorodzinnym w Łowiczu, gdzie – według prokuratury – małżonka z kochankiem brutalnie zamordowali jej męża Mirona B. W pierwszym procesie mężczyznę skazano na 25 lat więzienia, zaś kobietę jedynie na 4,5 roku, co zbulwersowało śledczych i rodzinę zabitego. Teraz – po drugim procesie – oboje oskarżeni usłyszeli wyrok 25 lat pozbawienia wolności.

Działali z okrucieństwem i premedytacją

- Oskarżeni popełnili zbrodnię z okrucieństwem i premedytacją. Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Najbardziej pokrzywdzonym w tej sprawie jest syn oskarżonej. Dlatego na jego rzecz została zasądzona nawiązka w wysokości 50 tys. zł od oskarżonego Mariusza S. - oznajmił sędzia Marek Chmiela uzasadniając wyrok.

Zapadł on w czwartek 28 lipca w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Podobnie jak pierwszy, od którego obie strony odwołały się, zaś Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy. W sprawie tej zbrodni na ławie oskarżonych zasiadają: 37-letnia Marzena B. i 41-letni Mariusz S. Oboje przebywają za kratami aresztów: ona w Łodzi, a on w Sieradzu. Ich obrońcy zapowiadają złożenie apelacji od wyroku, który nie jest prawomocny.

Zacierała ślady zbrodni i kłamała

Sędzia Chmiela nie miał wątpliwości, w przeciwieństwie do sędziego Piotra Wzorka z pierwszego procesu, że oskarżeni zabijając Mirona B. działali wspólnie i w porozumieniu. W związku z tym zauważył, że razem zaplanowali zabójstwo, że Mariusz S. czekał w nocy w aucie na sygnał od partnerki, iż jej mąż już zasnął, że furtka na posesję i drzwi do domu były otwarte, że Marzena B. zacierała ślady zbrodni i kłamała potem, że nie wie co stało się z jej małżonkiem.

Nawiązując do motywu zbrodni Marek Chmiela stwierdził, że pokrzywdzony dlatego został zamordowany, ponieważ stał się przeszkodą na drodze związku oskarżonych. Wprawdzie w sądzie toczyła się sprawa rozwodowa Mirona i Marzeny B., jednak oskarżona najpewniej zostałaby obwiniona o rozpad małżeństwa, czego zapewne chciała uniknąć.

Oskarżona zniszczyła moją rodzinę

Oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie jest siostra zabitego: Emilia Kozłowska – Domińczak (zgodziła się na publikację nazwiska i wizerunku), która wciąż przeżywa śmierć brata i popłakała się po wyroku. Gdy się uspokoiła w rozmowie z dziennikarzami wyraziła zadowolenie z nowego, surowszego wyroku i podkreśliła, że skazana Marzena B. zniszczyła jej rodzinę zabijając brata i sprawiając, że jej matka po śmierci syna nabawiła się stresu, chorób i też zmarła. Ponadto wyjaśniła, że Mateusz, 12-letni syn jej brata, przebywa u swoich dziadków - rodziców oskarżonej.

Ogłuszyli paralizatorem i zamordowali

Do zbrodni, która wstrząsnęła opinią publiczną, doszło w nocy z 16 na 17 listopada 2017 roku. Według śledczych, oskarżeni ogłuszyli paralizatorem Mirona B., pobili go i udusili. Ciało zawinęli w koc, kołdrę i worki foliowe. Włożyli je do bagażnika jej opla astry, po czym on ukrył zwłoki w wynajętym garażu w Łodzi na Górnej, gdzie odkryto je w stanie rozkładu 8 stycznia 2018 roku. W tym czasie Mariusz S. ukrywał się w Niemczech, gdzie został pochwycony w ramach europejskiego nakazu zatrzymania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany