Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyparło odchodzi z ŁKS. Prezes przysłał mu SMS

(bap)
Bodzio W. jest ulubieńcem kibiców z al. Unii.
Bodzio W. jest ulubieńcem kibiców z al. Unii. Paweł Łacheta
Mimo otrzymania licencji sytuacja w ŁKS nadal jest fatalna. Z tego powodu łódzki klub opuści najbardziej wierny ŁKS zawodnik, Bogusław Wyparło. Doświadczony bramkarz został wyrzucony ze zgrupowania przez prezesa Andrzeja Voigta, bo nie zgodził się grać za 5 tysięcy złotych.

Wyparło, który w ŁKS występuje od 1997 roku (z przerwą na grę w Legii, Ceramice Opoczno, RKS Radomsko, Pogoni Leżajsk, Piotrcovii i Pogoni Szczecin) i w łódzkim klubie przeżył już wszystko, miał być pierwszym piłkarzem, który tego lata podpisze nowy kontrakt. Tuż po otrzymaniu licencji prezes klubu Andrzej Voigt z ulubieńcem kibiców ustalił nawet warunki przedłużenia umowy, a Bodzio W. rozpoczął treningi w Gutowie Małym. Trwały one bardzo krótko, bo po kilku godzinach 39-letni bramkarz opuścił zgrupowanie drużyny w Gutowie.
Bogusław Wyparło po 15 latach rozstaje się<br>z ŁKS.
Dlaczego? - Po pierwsze byłem chory i miałem dojść do zdrowia w domu. Okazało się jednak, że na zgrupowanie nie mam już po co wracać - mówi nam ikona ŁKS. - W drodze do Łodzi od prezesa dostałem SMS, że jeśli nie akceptuję jego warunków, to musimy się pożegnać.
Wychowanek Stali Mielec twierdzi, że pierwsze ustalenia dotyczące kontraktu były zupełnie inne. Tymczasem teraz dowiedział się, że ma grać za 5 tys. zł, czyli o połowę mniej niż umówił się z prezesem. - Na to nie mogłem się zgodzić - mówi. - Wszyscy mnie znają i wiedzą, że dla mnie ŁKS jest ważniejszy od pieniędzy. Mam jednak na utrzymaniu rodzinę i za samo wynajęcie mieszkania płacę 2,5 tysiąca.
Czy w ten sposób Bodzio W. rozstaje się z ŁKS?
- Wszystko na to wskazuje - potwierdza Wyparło. - Nie myślałem, że z moim ukochanym klubem rozstanę się w ten sposób. Byłem z nim na dobre i na złe. By otrzymał licencję, zrzekłem się wielu zaległości i chciałem grać tu jeszcze rok. Co dalej? jeszcze nie wiem, gdzie będę występował. Wszystko potoczyło się za szybko.
Prezesowi Voigtowi trudno będzie wytłumaczyć się przed kibicami z takiego potraktowania Bodzia W. Dla nich to nie tylko bardzo dobry bramkarz, ale i ostatni symbol przywiązania do barw klubowych.
Bodzio W. jest ulubieńcem kibiców z al. Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany