Aktualizacja, godz. 12.40
Mężczyzna przyznał się do winy. Prokuratura Łódź-Polesie postawiła mu zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w wyniku którego zginęły dwie osoby, a dwie zostały ranne. Grozi za to kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.
Aktualizacja, godz. 14.48
Na wniosek prokuratury sąd zadecydował o aresztowaniu Piotra M. na 3 miesiące.
Aktualizacja, godz. 15.30
Wniosek o areszt poprzedziło trwające kilka godzin przesłuchanie, które odbyło się w Prokuraturze Łodź-Polesie.
- Mężczyzna przyznał się do winy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Zeznał, że przyszedł do pracy trzeźwy. Po około trzech godzinach (około godz. 9) w sklepie na pętli przy ul. Kurczaki kupił alkohol. Cztery puszki piwa i trzy butelki 36-procentowej nalewki.
Piotr M. zeznał, że chciał je wypić po pracy. Ostatecznie jednak pierwszą z butelek i część drugiej opróżnił już po godzinie na pętli tramwajowej w Zgierzu. Kolejną butelkę wypił po dojechaniu na pętlę Kurczaki. Jak powiedział śledczym, razem spożył około pół litra 36-procentowego alkoholu.
Około południa, w tym samym sklepie na Kurczakach, 34-latek kupił jeszcze jedną butelkę alkoholu, po czym ruszył w dalszą drogę. Kilkadziesiąt minut później na skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i Radwańskiej wjeżdżając na czerwonym świetle na pasy uderzył w prawidłowo skręcającego opla, który z kolei wpadł na przechodzące po przejściu dla pieszych trzy kobiety. Dwie z nich w wieku 72 i 77 lat poniosły śmierć na miejscu, trzecia z nich w wieku 75-lat i kierowca opla zostali ranni i trafili do szpitala.
- Podejrzany poinformował, że nie pamięta momentu zdarzenia - mówi prok. Krzysztof Kopania. - Ostatnie co kojarzy przed wypadkiem to przystanek u zbiegu ul. Piotrkowskiej i Tymienieckiego. Później ocknął się dopiero gdy jeden z pasażerów pociągnął za hamulec bezpieczeństwa i zaczął się dobijać do jego kabiny.