Wyniki piłkarzy drużyny z al. Unii niepokoją. ŁKS czeka praca u podstaw

Wystarczyło pięć kolejek, by postawić diagnozę. A jest ona niezbyt pomyślna dla zespołu z al. Unii. Piłkarska drużyna ŁKS ma bardzo małe możliwości, a co za tym idzie będzie skazana w tym sezonie na dramatyczną walkę o utrzymanie. Pewnie brzmi to brutalnie, ale niestety taka jest smutna rzeczywistość.
Trudno w zespole ełkaesiaków znaleźć silne punkty. Większość piłkarzy to futbolowi słabeusze, a to sprawia, że łodzianie nie mają czym straszyć rywala. Trener Marek Chojnacki powtarza jak mantrę, że jego drużynie łatwiej jest grać na wyjeździe, bo obrona własnej bramki jest prostszym zajęciem, niż próba prowadzenia akcji ofensywnych.
Jednak wiele wskazuje na to, że w przypadku ŁKS nic nie jest proste. Każdy element futbolowego rzemiosła sprawia ełkaesiakom ogromne problemy, przez co mają poważne kłopoty z gromadzeniem potrzebnych im punktów.
Coś trzeba zmienić i to szybko. Pewnie trener Chojnacki, musi wrócić do podstaw szkolenia zawodników. Trzeba im wytłumaczyć, czym jest futbol i jak się w niego gra. Powinni zrozumieć, że jeśli nawet podpisali zawodowy kontrakt, to od tego nie zostaje się automatycznie piłkarzem. Ktoś musi im wyjaśnić, że zawodnikiem zostaje się, gdy opanuje się sztukę przyjmowania piłki, celnego podawania do partnera, biegu z futbolówką, dokładnego dośrodkowania oraz umiejętność oddania celnego strzału w duży prostokąt, jakim jest bramka. A kiedy się tego nie umie, to trzeba poświęcić prywatny czas na samodoskonalenie. W takim przypadku klubowy trening powinien być tylko preludium, wstępem do ciężkiej pracy nad sobą. Warto zostać po zajęciach i ćwiczyć aż do znudzenia tajniki futbolowego zawodu, bo tylko taka systematyczność może dać wyniki. A jeśli tego piłkarze ŁKS nie zrozumieją, to pewnie czas zmienić zawód, co wyjdzie wszystkim na dobre.