Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wynik Widzewa w meczu z Legią był znacznie gorszy od gry

(bart)
Doświadczony Marcin Kaczmarek nie zagrał w Warszawie od pierwszej minuty
Doświadczony Marcin Kaczmarek nie zagrał w Warszawie od pierwszej minuty (bart)
Żadnej piłkarskiej drużynie na świecie nie jest łatwo wrócić do równowagi po porażce 1:5. A takim właśnie wynikiem zakończyło się spotkanie Widzewa z Legią w Warszawie. Kolejny mecz w ekstraklasie łodzianie rozegrają już w piątek. Ich rywalem na stadionie przy al. Piłsudskiego będzie Zawisza Bydgoszcz (godz. 20.30).

Prowadzony przez trenera Ryszarda Tarasiewicza beniaminek, podobnie, jak drużyna Radosława Mroczkowskiego, przegrał w inauguracji rundy jesiennej, w Łodzi będzie więc wyjątkowo zdeterminowany. Widzewiacy muszą mieć tego świadomość.
Widzew z pewnością nie zasłużył na zdobycie punktu w stolicy. Jednak klęska, która poniósł, jest w pewnym sensie kuriozalna i została poniesiona na własne życzenie. Nie pamiętamy już meczu na Łazienkowskiej, w którym zespół z Łodzi miał wypracował sobie tak wiele klarownych sytuacji do zdobycia goli (oprócz bramki strzelonej przez Łukasza Staronia). Myślimy o okazjach Bartłomieja Pawłowskiego (dwukrotnie) oraz Princewilla Okachiego i Staronia. Ich niewykorzystanie kosztowało widzewiaków bardzo dużo. Pod tym względem gospodarze byli bezlitośni. Nawiasem mówiąc, Widzewa wcale nie pokonały rezerwy mistrza Polski, jak niektórzy sugerują. Zazdrościmy Janowi Urbanowi tak szerokiej kadry.
Wczoraj Widzew ćwiczył na własnych obiektach. Brakowało Thomasa Phibela (piszemy o tym szerzej obok) oraz Hachema Abbesa. Tunezyjczyk przechodził badania (w sobotę doznał urazu mięśni brzucha) i prognozy nie są optymistyczne. Niemal na sto procent zabraknie go w piątek na murawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany