- Nigdy nie podpisywałam umowy z tą siecią - zapewnia kobieta.
W podobnej sytuacji są setki innych osób. Łódzka prokuratura bada ok. 600 umów sfałszowanych prawdopodobnie przez pracownika Play, któremu kolega pracujący w SKOK-u Stefczyka dostarczał wykradzione dane swoich klientów.
Anna Hazelmajer skierowała sprzeciw do sądu elektronicznego. Sprawa toczy się teraz przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa.
- Sąd nakazał nam powołać biegłego grafologa, który stwierdzi, czy na umowie na pewno nie widnieje podpis mojej partnerki - opowiada Andrzej Górecki. - Musimy wpłacić 300 zł. Jesteśmy narażani na koszty i stresy, choć nie zawiniliśmy w tej sprawie.
- Nic nie wiemy o tym, że w przypadku tej pani mogło dojść do sfałszowania umowy, bo nie wpłynęło do nas takie oświadczenie z jej strony - mówi Marcin Gruszka, rzecznik Play. - Jeśli klient dostarcza nam zaświadczenie z policji, że złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, wstrzymujemy windykację do czasu wyjaśnienia sprawy.
- Od razu, gdy dostaliśmy wezwanie do zapłaty, zadzwoniliśmy na infolinię Play i zgłosiliśmy problem - mówi Andrzej Górecki. - Nikt nie powiedział nam jednak, że musimy dostarczyć zawiadomienie z policji.
Łodzianie chcieli więc zgłosić sprawę na policję, ale funkcjonariusz nie chciał przyjąć zawiadomienia, twierdząc, że sprawa pani Anny jest już w sądzie.
fot. maciej stanik
foto ekskluzywne ex, pan oszukany przez play
Andrzej Górecki pokazuje wezwanie do zapłaty, które jego partnerka dostała z sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?