Spółdzielnia Radogoszcz-Wschód żądała od 34 lokatorów pół miliona złotych. Nie potrafiła jednak wyliczyć, ile konkretnie każdy z nich miałby jej zapłacić. Proces trwał 12 lat. Teraz spółdzielnia musi zapłacić koszta sądowe i pokryć koszta zastępstwa procesowego pozwanych, łącznie 49 tys. 500 zł.

„Strona powodowa nie sprostała ciężarowi dowodowemu, bowiem nie zdołała wykazać, wysokości dochodzonych roszczeń. To na stronie powodowej spoczywał ciężar udowodnienia wysokości obciążających pozwanych kosztów budowy poszczególnych lokali (....) z tytułu spłaty kredytu” - argumentował sąd.

WIĘCEJ - CZYTAJ NA NASTĘPNYCH ZDJĘCIACH

Spółdzielnia Radogoszcz-Wschód po 12-letniej sądowej batalii przegrała 34 sprawy, które wytoczyła swoim lokatorom. Wyrok jest prawomocny.

Spółdzielnia dochodziła łącznie 500 tys. zł, ale nie potrafiła w sądzie wykazać, ile każdy z lokatorów powinien jej zapłacić. Sąd, z uwagi na ekonomikę procesową, wszystkie wytoczone sprawy rozpatrywał łącznie.

Dotyczyły one lokatorów, z którymi w latach 1989 - 1992 podpisywano umowy kredytowe na budowę mieszkań. Spółdzielnia „Lokator’’, która wówczas budowała to osiedle (z niej wyodrębniła się Spółdzielnia Radogoszcz -Wschód), zaciągnęła kredyt na budowę bloków w banku. Ustalono, że lokatorzy będą wpłacać gotówką od 10 do 20 proc. wartości mieszkania, a 60 proc. kredytu spłacą przez 40 lat. Pozostałą część należności miał pokryć Skarb Państwa.

Lokatorzy kredyt spłacali, a gdy w 1996 roku weszła ustawa o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów - mogli wybrać, według którego z dwóch schematów będą go spłacać - zażądali od spółdzielni rozliczenia stanu zadłużenia na dzień 1 stycznia 1996 r. Nie otrzymali go, bo znaczna część dokumentacji dotycząca spłat zaginęła w „Lokatorze”. Spółdzielcy spłacali więc kredyt na starych zasadach. Spółdzielni Radogosz-Wschód nie zgadzały się rachunki - bank kredytował budowę poszczególnych bloków, a spółdzielnia z powodu bałaganu w dokumentach nie była w stanie wykazać zobowiązań poszczególnych członków spółdzielni.

W 2006 roku wystąpiła do sądu z pozwem o zapłatę przeciwko 34 spółdzielcom. Pierwszy wyrok, oddalający powództwo, zapadł w 2012 r. Spółdzielnia złożyła apelację do Sądu Okręgowego i wyrok został uchylony. Po ponownym rozpoznaniu sprawy przez Sąd Rejonowy znowu zapadł wyrok oddalający powództwo spółdzielni. I znowu spółdzielnia złożyła apelację. Tym razem wyrok został utrzymany i jest prawomocny.

„Nie sposób ustalić wysokości należności obciążających pozwanych na rzecz strony powodowej” - stwierdził sąd, uzasadniając utrzymanie wyroku w mocy.

Spółdzielnia musi zapłacić spółdzielcom koszty zastępstwa procesowego, czyli łącznie 47 tys. 700 zł oraz koszty sądowe w wysokości 1800 zł, razem - 49.500 zł.