Wydział przesyłek niedoręczalnych koluszkowskiej poczty przenosi się do Łodzi

– Plotki o likwidacji wydziału krążą po mieście od jakiegoś czasu – mówią. – Właściwie nie wiadomo, ile w nich prawdy, jednak zdołały zasiać zamęt i niepewność. Oczywiście boimy się o nasze miejsca pracy.

Zdziwieni są również mieszkańcy Koluszek, bo miasto, poza węzłem kolejowym, było w Polsce kojarzone właśnie z nietypowym wydziałem poczty. Teraz to się zmieni.

– No tak, Łódź teraz wszystko nam zabierze – padają gorzkie słowa. – Przecież to właśnie do Koluszek od lat trafiały przesyłki, które nie znalazły swoich adresatów, także tu były organizowane licytacje, na których można było zawartość tych paczek kupić.
Pracownicy wydziału zajmowali się przesyłkami, które albo były niepoprawnie zaadresowane, albo adresata na nich w ogóle nie było, albo paczki nikt nie odebrał. Często zawartość paczek była nietypowa, np. na początku 2017 roku z jednej z nich rozpakowano... dwa węże zbożowe. Przesyłkę nadano we Wrocławiu, miała trafić do Holandii, tam jednak nikt się po nią nie zgłosił. Gady spędziły w zamknięciu niemal pół roku. Na paczce nie było żadnych oznaczeń, że w środku mogą być żywe zwierzęta, więc zgodnie z procedurą w Koluszkach można ją było otworzyć dopiero po trzech miesiącach. Jeden z węży był już martwy. Do wydziału w Koluszkach przed Bożym Narodzeniem trafiała też większość listów od dzieci do Świętego Mikołaja...

– Ze względu na warunki lokalowe niewystarczające do obsługi przesyłek zaplanowaliśmy przeprowadzkę wydziału przesyłek niedoręczalnych z Koluszek do Łodzi – poinformowano nas w biurze prasowym Poczty Polskiej. – Pracownicy są na bieżąco informowani przez przełożonych o sytuacji. Dokładnego terminu przenosin jeszcze nie ma.

Zobacz też: