Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WTA Finals. Iga Świątek na razie "aż tak mocno nie imprezuje". W czwartek dostanie szansę na rewanż za Roland Garros [WIDEO]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Iga Świątek debiutuje w WTA Finals
Iga Świątek debiutuje w WTA Finals fot. Rex Features/East News
Od czwartkowego meczu z Marią Sakkari rozpocznie Iga Świątek rywalizację w kończących sezon WTA Finals (Masters). Do meksykańskiej Guadalajary Polka dotarła w świetnej formie i znakomitym humorze. Jedno i drugie zawdzięcza swojej deblowej partnerce.

Bethanie Mattek-Sands, z którą wiosną Świątek dotarła do deblowego finału Roland Garros, pomogła naszej tenisistce przygotować się do turnieju. Rozgrywanego w nietypowych warunkach turnieju, bo Guadalajara położona jest na wysokości 1566 metrów nad poziomem morza, co może mieć wpływ na przebieg rywalizacji.

- W górach gra jest bardziej techniczna, finezyjna, bo w rozrzedzonym powietrzu piłki latają szybciej, a kort wydaje się mniejszy. Tak w zasadzie jest, bo trzeba bardziej uważać, żeby nie wyrzucić w aut. W takich warunkach bardziej niż siła liczą się technika i taktyka - tłumaczył ostatnio na naszych łamach finalista Masters z 1976 roku, Wojciech Fibak.

Świątek i jej sztab zdają sobie z tego sprawę, dlatego Polka pozostała w USA po październikowym starcie w Indian Wells. Postanowiła również skorzystać z oferty starszej koleżanki. - Trenowaliśmy w Phoenix, w górach, ponieważ Bethanie Mattek-Sands zaprosiła nas do siebie. Zapewniła nam dobre kluby. Mam na myśli tenisowe kluby. Nie odbierzcie mnie źle. Nie imprezuję tak ostro - żartowała na Twitterze.

- To trudne być tak długo poza domem i nie grać żadnych turniejów. Cały czas byłam w treningu i miałam sporo wolnego czasu. Jestem jednak szczęśliwa, że trochę odpoczęłam i dowiedziałam się więcej o Stanach Zjednoczonych – dodała Polka, której pierwszą rywalką w Guadalajarze będzie w czwartek Maria Sakkari (oczątek o godzinie 21 czasu polskiego, transmisja w Canal+Sport).

Polka dostanie tym samym szansę na rewanż za tegoroczną porażkę w Roland Garros, bo to właśnie Greczynka pokonała ją w ćwierćfinale, niwecząc szansę na obronę tytułu w Paryżu. Z Sakkari przegrała również pod koniec września, w półfinale turnieju WTA w Ostrawie.

W grupie Świątek zmierzy się również z Białorusinką Aryną Sabalenką i Hiszpanką Paulą Badosą. Z nią z kolei ma niewyrównane rachunki za porażkę w turnieju olimpijskim w Tokio.

- Każde losowanie byłoby w tych okolicznościach wymagające, a ujemny bilans z rywalkami grupowymi może sprawić, że będę trochę bardziej zestresowana. Aczkolwiek raczej podejdę do tego tak, że mam szansę się zrewanżować, mam już doświadczenie w rywalizacji z tymi zawodniczkami i mogę wyciągnąć wnioski z poprzednich spotkań, nie popełnić tych samych błędów, doszlifować taktykę. Nie ma tu w Meksyku żadnej zawodniczki, która nie miała wybitnych wyników w tym roku - przyznaje Świątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany