Wszystko dla wnuczek, nic dla synowych. Tak zdecydowała Mariola Bojarska-Ferenc

ZOBACZ ZDJĘCIA

Weźmy na przykład taką Mariolę Bojarską-Ferenc. Trenerka fitness w rozmowie z JastrząbPost opowiedziała o przygotowaniach do spisania... testamentu! 63-latka tak mówi o tej poważnej sprawie.

- Jeśli chodzi o testament, to nie spisałam, chociaż zamierzam to zrobić. Moi synowie wiedzą, że - nie daj Boże - jakby coś się stało, to wszystkim mają się dzielić po połowie, a do moich wnuczek należą wszystkie torebki i akcesoria kobiece. Do moich wnuczek, nie synowych, bo synowe mogą się zmienić, a wnuczki zawsze będą wnuczkami - stwierdziła. - Wnuczki muszą między sobą zrobić losowanie, która co dostanie, tak samo jeśli chodzi o torebki. (...) Kocham bawić się modą.

Mariola Bojarska-Ferenc jest mamą dwóch synów i doczekała się trzeciego wnuczęcia. Do Marcela i Wiktorii dołączyła Zosia.

63-latka zachęcała do zdrowego stylu życia jeszcze zanim to stało się bardzo modne. Jej pierwsze programy były emitowane w TVP w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, czyli na długo przed erą Ewy Chodakowskiej czy Anny Lewandowskiej. Amerykanki ćwiczyły z kasetami Jane Fondy, a Polki, właśnie z Mariolą Bojarską-Ferenc.

Nie jest tak, że po pięćdziesiątce nagle znajdujemy się w innej bajce. Kluczem do sukcesu jest zaakceptowanie swego wieku i zmian, jakie z sobą niesie. Z jednymi trzeba się pogodzić, innym stawić czoła - mówiła w „Poradniku Zdrowie".