Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wskoczył na jadące auto! 22-latek usłyszał zarzuty [FILM]

(ls)
Młody mężczyzna wbiegł na dach samochodu stojącego w korku na ul. Wojska Polskiego.
Młody mężczyzna wbiegł na dach samochodu stojącego w korku na ul. Wojska Polskiego. ei24
Sceny jak z filmu o rozwydrzonej, zdemoralizowanej młodzieży rozegrały się na ul. ul. Wojska Polskiego u zbiegu z ul. Zuli Pacanowskiej w Łodzi. Ok. godz. 15 pobudzony młody mężczyzna szedł chodnikiem w kierunku ul. Zgierskiej. Na wysokości numeru 5 przyśpieszył kroku. Najpierw urwał prawe boczne lusterko jednego z aut stojących w korku, a potem... wskoczył na jadącego wolno w tym samym korku opla corsę - przebiegł po masce, dachu i zeskoczył. Wyprostował się, groźnie popatrzył w kierunku nadjeżdżającego tramwaju i przeszedł na chodnik po drugiej stronie ulicy, tuż przed jadącym w kierunku ul. Zgierskiej samochodem.

Zdarzenie zarejestrowała kamera zamontowana we wspomnianym tramwaju. Zdenerwowany kierowca opla zgłosił sprawę na policję. Sprawcę zatrzymano. Usłyszał zarzut uszkodzenia mienia i został zwolniony. Gdy rozrabiał na ulicy, był pod wpływem środków odurzających, prawdopodobnie dopalaczy.

- Rysopis mężczyzny wskazał policjantom podejrzanego. Był nim notowany wcześniej, mieszkający w okolicy 22-letni łodzianin - mówi Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Gdy policjanci zapukali do mieszkania podejrzanego, drzwi otworzyła im matka. Poszukiwanego nie było w środku. Zatrzymano go chwilę później na ulicy. Jako że był wyraźnie pobudzony, funkcjonariusze wezwali pogotowie. Ratownicy przewieźli go na oddział toksykologii Instytutu Medycyny Pracy. Kiedy dopalacze przestały działać i łodzianin wyszedł ze szpitala, usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Szkody oszacowano na 2 tys. zł.

Przypomnijmy, że niemal w tym samym miejscu w noc sylwestrową 2013/2014 r pijana 30-letnia kobieta w 9 miesiącu ciąży położyła się na jezdni przed jednym z samochodów zatrzymanych przez jej również nietrzeźwych towarzyszy. Miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Jeden z kierowców, ratując się z opresji, a nie widząc kobiety, ruszył i przejechał po niej. Zmarła na miejscu. Przewieziono ją jeszcze do szpitala i – po cesarskim cięciu – próbowano ratować dziecko, ale dwa dni później ono również zmarło.
Internauci twierdzą, że w tym rejonie dość często dochodzi do rozmaitych ekscesów i że strach się tam zapuszczać. Warto, by policja wyciągnęła z tego wnioski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany