Mężczyzna jechał z dużą prędkością i zmieniał pasy ruchu bez używania kierunkowskazu. Nieoznakowanym bmw ruszyli za nim policjanci. Ford pędził z prędkością 120 km na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Ścigający go funkcjonariusze dali mu sygnał światłami i sygnałem dźwiękowym nakazując zatrzymanie się. Wreszcie samochody musiały stanąć na światłach na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II oraz Obywatelskiej. Kiedy policjanci wyszli z auta, aby zatrzymać pirata drogowego, ten ruszył ze skrzyżowania z piskiem opon.
Pokonał skrzyżowanie na czerwonym świetle, przejeżdżając tuż obok pieszych przechodzących przez pasy. Policjanci szybko wsiedli do bmw i ruszyli za nim. Udało się go zatrzymać dopiero na ul. Maratońskiej. Policjanci zajechali fordowi drogę. Mężczyzna próbował jeszcze uciekać, uderzając w policyjne auto, ale już nie udało się mu uciec. Został wyciągnięty z auta i obezwładniony. Czuć było od niego alkohol.
42-letni kierowca powiedział policjantom, że kilka dni temu wrócił z Wielkiej Brytanii. Dlatego od razu przewieziony został do szpitala zakaźnego, gdzie pobrano mu krew oraz wymazy w celu sprawdzenia, czy nie ma koronawirusa.
Mało tego. Mężczyzna nie tylko nie poddał się obowiązkowej kwarantannie, ale miał zabrane prawo jazdy i był poszukiwany przez sąd, gdyż powinien trafić do więzienia. Dodatkowo jego pojazd nie miał ważnych badań technicznych i polisy OC.
Grozi mu do 5 lat więzienia.
Kłopotliwe badanie techniczne samochodu w dobie koronawirusa:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?