Wolny weekend piłkarskiej ekstraklasy. Jest co poprawiać w Widzewie

Pewnie trener Radosław Mroczkowski wykorzysta ten czas, by odbudować morale drużyny. Trudno oczywiście mówić o rozregulowanych systemach nerwowych widzewiaków, ale jest czas na refleksję i spokojne przeanalizowanie dwóch ostatnich spotkań ekstraklasy (po 1:3 z Polonią Warszawa i Pogonią Szczecin). A jest o czym myśleć, bo po doskonałym początku sezonu, widzewiacy ostatnio znacznie spuścili z tonu. Zapodziała się gdzieś dobra dyspozycja zespołu. To idealny okres dla wszystkich, by wspólnie solidnie skupić się nad wyeliminowaniem słabości z gry.
A jest nad czym pracować, bo dwa ostatnie mecze to seria bardzo kosztownych błędów, po których łodzianie seryjnie tracili bramki. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszych pięciu spotkaniach sezonu widzewiacy doskonale spisywali się w obronie, o czym najlepiej świadczy to, że dali sobie wbić tylko dwa gole. Niestety, w dwóch ostatnich ligowych pojedynkach wszystko legło w gruzach (Maciej Mielcarz aż sześć razy wyciągał piłkę z siatki). Defensywa zaczęła przypominać szwajcarski ser, toteż łodzianie stali się łatwym celem dla rywali.
Dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach to także czas dla zawodników, którzy leczyli urazy. Jest szansa, że wielu z nich zdoła się wykurować do następnego spotkania. A mecz ósmej kolejki drużyna z al. Piłsudskiego rozegra 20 października w Gliwicach z beniaminkiem ekstraklasy - Piastem. Szykuje się trudna przeprawa, bozespół prowadzony przez trenera Marcina Brosza jest tuż za plecami łodzian. Piast, podobnie jak Widzew, wygrał cztery spotkania, zajmuje siódme miejsce w tabeli i ma tylko punkt mniej od zespołu trenera Mroczkowskiego.