Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Stawowy potrzebuje sukcesu, jak ryba wody. Wyniki nie bronią trenera piłkarzy ŁKS

Jan Hofman
Jan Hofman
Pewnie nikomu w dzisiejszym meczu piłkarskiej ekstraklasy ŁKS - Raków Częstochowa nie będzie tak bardzo zależało na korzystnym wyniku spotkania, jak szkoleniowcowi drużyny z al. Unii.

Nie ma się jednak co dziwić, bowiem trudno mówić o Wojciechu Stawowym, jak o człowieku sukcesu w kontekście pracy w łódzkim klubie. Zastąpił na stanowisku trenera Kazimierza Moskala i w ŁKS liczono, że da drużynie nowy impuls, zmobilizuje zawodników do walki i poprowadzi ich do zwycięstw, które choć częściowo zatrą złe wrażenie po tym sezonie.

Nic takiego nie miało do tej pory miejsca. Stawowy wpisał się w sportową klęskę łódzkiego klubu, w końcówce sezonu stał się jej twarzą. Taki jest już los szkoleniowca, który wraz z zespołem spada do niższej klasy rozgrywkowej.

Warto podkreślić, że Stawowy przychodził do ŁKS, gdy ten miał 11 punktów straty do miejsca gwarantującego utrzymanie w krajowej elicie. Pod wodzą 54-letniego szkoleniowca łodzianie osiem razy przegrali i zanotowali jeden remis, czyli w dziewięciu spotkaniach wywalczyli ledwo punkt. Teraz do trzynastego miejsca, dającego utrzymanie w ekstraklasie - strata wynosi aż 24 punkty! To prawdziwa zawodowa klęska szkoleniowca!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany