Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Fibak: Iga Świątek ma prawdziwą autostradę w Melbourne. Szkoda mi Novaka Djokovicia

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Iga Świątek przez ostatnie dwa lata dochodziła w Melbourne do 1/8 finału.
Iga Świątek przez ostatnie dwa lata dochodziła w Melbourne do 1/8 finału. fot. Rex Features/East News
- Trudno uwierzyć, że tak inteligentny człowiek może być zarazem tak mało praktyczny - mówi Wojciech Fibak, komentując zachowanie Novaka Djokovicia i całą aferę, w wyniku której Serb stracił szansę na obronę tytułu i 21. wielkoszlemowe zwycięstwo. Deblowy mistrz Australian Open z 1978 roku ocenia również szanse naszych tenisistów w tegorocznym turnieju i jego zdaniem Iga Świątek ma szanse zajść nawet do finału.

Turniej Australian Open kojarzył się w ostatnich dniach kibicom przede wszystkim z zamieszaniem wokół Novaka Djokovicia. Zacząć chciałbym jednak od pytania o naszych tenisistów. Jak ocenia pan losowanie?
W przypadku Huberta Hurkacza można powiedzieć, że jest korzystne w początkowych rundach. Nawet bardzo korzystne [na początek trafił na 106. na świecie Białorusina Jegora Gerasimowa - red.]. Później będzie oczywiście dużo trudniej, bo już w czwartej rundzie może trafić na Rafaela Nadala. To może być jednak bardzo ciekawe dla Huberta, bo Hiszpan długo nie grał. Wygrał co prawda turniej po powrocie, ale nie miał w nim aż tak mocnych przeciwników. Wiadomo, że Nadal zawsze jest groźny, ale to może być olbrzymia szansa na to, żeby go pokonać, o ile dojdzie do takiego meczu. Jeśli Hubert ma gdzieś go dopaść, to właśnie w Australii, gdzie Rafa nie odnosi aż takich sukcesów jak w Paryżu i w Nowym Jorku. Albo na kortach Wimbledonu. Nie bardzo wiem dlaczego Nadalowi nie pasuje akurat Australia - są tu upały i piłka wysoko się odbija. Teoretycznie powinna pasować, ale jakoś tak nie jest. W takim meczu Hurkacz nie miałby absolutnie nic do stracenia.

Kamil Majchrzak zacznie za to od meczu z włoskim weteranem.
Andreas Seppi zaskoczył co prawda Huberta podczas ostatniego US Open, ale dla Majchrzaka to rywal do przejścia.

Jak daleko może zajść w Melbourne Iga Świątek?
Nie wiem jakie układy ma w tym mieście Tomek Wiktorowski, ale to jakie Iga ma losowanie jest czymś niewyobrażalnym. Myślę, że gdyby oni usiedli sobie we dwójkę i je rozpisali, to też by im lepiej nie wyszło. Wszystkie przeciwniczki, z którymi ona nie lubi grać, znalazły się w innej połówce - i Paula Badosa i Maria Sakkari i Ons Jabeur i Ashleigh Barty. Po jej stronie została Aryna Sabalenka, na którą może trafić w ćwierćfinale [w pierwszej rundzie zagra z Brytyjką Harriet Dart, która do głównej drabinki weszła z kwalifikacji - red.]. Białorusinka jest jednak bardzo chimeryczna, a ostatnio bez specjalnej formy. Jest jeszcze Garbine Muguruza, która też jednak zawsze gra w kratkę. Tylko dwie - Iga ma prawdziwą autostradę, a ja widzę ją nawet w finale. Pozostaje liczyć na to, że jej talent i doświadczenie Tomka pozwolą na to, by wykorzystać to losowanie.

Co z resztą Polek?
Mają już trudniej. Zwłaszcza Magdalena Fręch, która trafiła już na starcie na Simonę Halep [Magda Linette zacznie od meczu z Anastasiją Sevastovą - red.]. Trzeba jednak wyjść na kort i walczyć.

Zaskoczyła Pana zmiana w teamie Igi, która po pięciu latach rozstała się z Piotrem Sierzputowskim?
Myślę, że to korzystna zmiana dla Igi, przy całym wielkim szacunku i sympatii dla jej poprzedniego trenera. Doświadczenie, zmysł organizacyjny i inteligencja Tomka Wiktorowskiego mogą wnieść do jej gry nowe elementy i pomóc jeszcze bardziej się rozwinąć - i nie mówię tego dlatego, że bardzo go lubię i cenie. Myślę, że to był najlepszy możliwy kandydat do tej roli.

Kogo widzi Pan w roli faworyta Australian Open, pod nieobecność Novaka Djokovicia?
Stawiam na Alexandra Zvereva. Był moim faworytem już w ubiegłym roku i sprawdziło się zarówno podczas igrzysk w Tokio jak i na koniec sezonu, w Masters. Nie trafiłem z typowaniem tylko podczas US Open, choć było bardzo blisko, bo jego półfinał z Djokoviciem był bardzo wyrównany. Oczywiście zawsze w pierwszej kolejności kibicuję Polakom, ale gdy zostaną już wyeliminowani będę trzymał kciuki za Zvereva. Groźny może być również Daniił Miedwiediew, po nich Hubert. Stefanos Tsitsipas nie jest na razie w optymalnej formie, podobnie jak Nadal, a Djokovicia ostatecznie zabraknie [australijski sąd podtrzymał decyzję o anulowaniu jego wizy i Serb musiał wrócić do domu - red.]. Wśród kobiet oprócz Igi na pewno Barty. Oprócz tej dwójki Sakkari i Badosa.

Jak Pan, jako były członek teamu Djokovicia i jego dobry znajomy, ocenia całą aferę z jego udziałem?
Temat szczepień i jego startu w Australian Open poruszany był od dawna. Ja sam rozmawiałem o tym z Novakiem i jego sztabem w listopadzie, podczas Mastersa w Turynie. Novak traktował to z poczuciem humoru, uśmiechał się, ale nie chciał powiedzieć czy jest zaszczepiony. Nawet ludzie z jego najbliższego otoczenia tego na sto procent nie wiedzieli. Mówił, że będzie dobrze... On chyba sobie wymyślił, że ze swoim sprytem, inteligencją i nazwiskiem coś wykombinuje, żeby wjechać do Melbourne. No i przekombinował. Trzeba jednak podkreślić, że Australijczycy też nie są bez winy, bo nie uzgodnili między sobą właściwego sposobu, w jaki mogliby zaprosić Djokovicia. Gdyby organizatorzy Australian Open od razu twardo postawili sprawę, że nie ma wyjątków, to on by w ogóle by do Melbourne nie poleciał. Chcieli mu pomóc i wyszło jak wyszło. Szkoda mi Novaka, bo bardzo go lubię, a on nie jest wcale takim cholerykiem, jak twierdzą co poniektórzy. Inna sprawa, że mógł rozwiązać wszystkie swoje problemy jednym prostym ukłuciem. Trudno uwierzyć, że tak inteligentny człowiek może być zarazem tak mało praktyczny.

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany