Włamał się do komórek sąsiadów. Policja szukała go parę dni, bo nie był zameldowany

O włamaniach 23 stycznia powiadomiono II komisariat policji. Tamtejsi kryminalni szybko wytypowali podejrzanego, ale z jego zatrzymaniem nie poszło już tak łatwo. Mężczyzna nie miał stałego miejsca pobytu, nikt nie wiedział, gdzie się podziewa. W końcu trop doprowadził policjantów do... tego samego bloku, w którym doszło do obu kradzieży. Mężczyzna przebywał tam od pewnego czasu

32-latka zatrzymano tam, wychodzącego właśnie z budynku. Zaskoczony przyznał się do kradzieży i wskazał lombardy, w których sprzedał skradzione mienie. Funkcjonariusze odzyskali elektronarzędzia, które trafiły do rąk właściciela. 32-latek, który był już notowany przeszłości za podobne przestępstwa, usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.