Wkręcili rywali w parkiet

Lekko, łatwo i wysoko wygrali koszykarze ŁKS. Łodzianie we własnej hali aż 91:55 pokonali Astorię Bydgoszcz. Dzięki temu nadal mają szanse na zajęcie czwartego miejsca przed fazą play-off.

W tej lidze nie ma łatwych przeciwników, w każdym meczu trzeba dać z siebie wszystko - przed spotkaniem z Astorią Bydgoszcz mówił trener ŁKS, Piotr Zych. Ale tym razem nie miał racji, bo nawet gdyby jego zawodnicy zagrali na pół gwizdka i tak nie mieliby problemu z pokonaniem przyjezdnych. Różnica klas dzieląca oba zespoły była widoczna od pierwszej sekundy. Straciło na tym widowisko, bo emocji w tym spotkaniu było jak na lekarstwo.

Łodzianie, dla których przegrana w Bydgoszczy jest chyba najbardziej wstydliwą wpadką w tym sezonie, zaczęli z wysokiego ,,c''. Do uzyskania 10-punktowej przewagi potrzebowali zaledwie 3 minut. Trafiali do kosza niemal z każdej pozycji, dzięki czemu ich prowadzenie rosło w astronomicznym tempie. Po pierwszej kwarcie było już 32:14 i gdyby trener Astorii mógł, pewnie rzuciłby biały ręcznik.

Do przerwy przewaga wzrosła do 18 pkt (48:30), a w trzeciej kwarcie wynosiła już 30 pkt! Ełkaesiacy dominowali nawet w ostatniej ćwiartce, kiedy na boisku pojawili się młodzi Marcin Kuczmera (5 pkt) i Dominik Binkowski (2 pkt).

- Chcieliśmy wkręcić rywali w parkiet, bo w Bydgoszczy przegraliśmy nie do końca w sportowy sposób - mówił Zych. - Dlatego zaczęliśmy z takim animuszem. Jestem zadowolony, bo to jest nasze najwyższe zwycięstwo w tym sezonie. ; (bap)

ŁKS Sphinx - Astoria Bydgoszcz 91:55 (32:14, 16:16, 25:12, 18:13)

ŁKS: Dłuski 18, Szczepaniak 12, Kalinowski 11, Salamonik 10, Morawiec 9, Trepka 9, ; Krajewski 8, Kenig 7, Kuczmera 5, Binkowski 2, Sulima.
Astoria: Szyttenholm 15, Laydych 8, Gliszczyński 7, Plebanek 6, Szopiński 6, Bierwagen 4, Paul 4, Robak 3, Trela 2, Gierszewski, Grzesiński.