Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Widzew 1:0. Koszmarny błąd Gavricia

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa sprezentowali Wiśle trzy punkty. Po katastrofalnym błędzie Gavricia gospodarze zdobyli zwycięskiego gola. Goście nie potrafili także wykorzystać tego, że od 55 minuty grali w przewadze jednego zawodnika.

Wisła ustawiona ofensywnie, osiągnęła na początku spotkania sporą przewagę. Gospodarze dominowali w środku pola, ale nie potrafili wypracować klarownej bramkowej sytuacji. W ósmej minucie ciekawą akcję prawą stroną boiska przeprowadził łódzki napastnik Mariusz Stępieńki. Widzewiak minął dwóch zawodników Wisły i dobrze zagrał przed pole karne do Krystiana Nowaka. Ten jednak uwikłał się w pojedynek z dwoma krakowskimi obrońca i chwilę później stracił piłkę.
W 32 minucie łodzianie mogli mówić o sporym szczęściu. Mało brakowało, aby dynamiczna akcja gospodarzy zakończyła się golem. Silnym płaskim dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Emmanuel Sarki, wślizgiem do piłki rzucił się Patryk Małecki, jednak na siódmym metrze zabrakło mu kilku centymetrów, aby dosięgnąć futbolówki. Maciej Mielcarz mógł głęboko odetchnąć.
Dwie minuty później groźnie było na przedpolu Wisły. Marcin Kaczmarek silnie z półobrotu uderzał z narożnika pola karnego, ale bramkarz krakowian zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Tuż po przerwie łodzianie zaatakowali i Wisła tylko dzięki odważnej interwencji bramkarza nie straciła gola. Kaczmarek doskonale podał w pole karne do Stępińskiego, lecz widzewiakowi na wykończenie akcji nie zezwolił Michał Miśkiewicz. Jednak po kilkudziesięciu sekundach, to kibice gospodarzy mieli powody do radości. Stało się to po beznadziejnym zagraniu Dino Gavricia. Widzewski obrońca w niegroźnej sytuacji zagrał we własne pole karne prosto pod nogi Małeckiego, który, mając przed sobą tylko Mielcarza, nie zmarnował sytuacji i Wisła objęła prowadzenie.
W 55 minucie Osman Chavez, po brutalnym faulu na Kaczmarkua, ujrzał czerwoną kartkę. Łodzianie, mając jednego zawodnika więcej, nie zdołali osiągnąć przewagi, która dałaby im szansę na odrobienie strat. Zabrakło pomysłu na rozmontowanie uważnie grającej defensywy gospodarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany