Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków-ŁKS 2:2. Łodzianie potrafili odrobić dwubramkową stratę w stolicy Małopolski

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Pirulo popisał się kapitalnym uderzeniem z wolnego
Pirulo popisał się kapitalnym uderzeniem z wolnego krzysztof szymczak
W spotkaniu trzynastej kolejki piłkarskiej pierwszej ligi ŁKS zremisował w Krakowie z tamtejszą Wisłą 2:2 (0:2). Łodzianie nadal zajmują trzecią pozycję w tabeli.

W stolicy Małopolski trener ŁKS Kazimierz Moskal nie mógł skorzystać z usług narzekających na problemy zdrowotne Mateusza Kowalczyka, Kelechukwu Ibe-Tortiego, Bartosza Szeligi oraz Dawida Arndta. Ostatecznie zaś w wyjściowej jedenastce znalazł się natomiast jeden z kluczowych graczy zespołu, czyli Pirulo.

Z kolei nowy szkoleniowiec Wisły Radosław Sobolewski musiał sobie natomiast poradzić bez Jakuba Błaszczykowskiego, Alana Urygy, Zdenka Ondraska, Michała Żyro i Michaela Pereiry.

Pierwsza połowa meczu przebiegała pod dyktando Wisły. Łodzianie ograniczali się do kontrataków. M.in. w 7 minucie uderzał Pirulo, w 17 min z wolnego uderzał Dankowski, a w 21 min Gruszkowski w ostatniej chwili uprzedził rozpędzonego Biela. To krakowianie byli jednak znacznie groźniejsi. W 4 min strzał Rodado został zablokowany, w 11 min Monsalve powstrzymał Fernandeza. W 15 min kapitalnie interweniował Bobek, instynktownie reagując po główce Rodado z bliska (centrował Młyński). W 25 min niecelnie uderzał Młyński, a po kilkudziesięciu sekundach Bobek odbił piłkę po wolnym Fernandeza.

W 29 min kibice krakowian już się cieszyli. Akcję rozpoczął Fernandez, który podał do Młyńskiego. Po jego precyzyjnym dośrodkowaniu Jaroch uprzedził Monsalve i precyzyjną główką posłał piłkę do siatki (piłka odbiła się jeszcze od słupka)

W 35 min z dystansu uderzał Rodado, a w 36 min sędzia podyktował karnego dla wiślaków. Ochronczuk dał się oszukać Fernadezowi, który sprytnie wykorzystał kontakt z łodzianinem.

W 38 min lekkim, technicznym strzałem z 11 metrów popisał się Fernandez, zupełnie myląc Bobka. Zrobiło się więc 2:0

W 42 min Fernadez dotknął piłki ręką we własnej ,,szesnastce". Uczynił to jednak w wyniku własnego błędu technicznego, więc arbiter nie zareagował. To kuriozalny przepis, ale faktycznie obowiązuje.

Po zmianie stron ,,Rycerze Wiosny" starali się odrobić straty.

Wprawdzie 53 min ładnie uderzał Duda, ale to goście atakowali z większym impetem. I przyniosło to efekt.

W 56 min z prawej strony precyzyjnie centrował Kort, a niepilnowany Monsalve przytomnie uderzył z kilku metrów z woleja. Biegański nie miał żadnych szans

W 60 min zdobywca gola dla dwukrotnych mistrzów Polski mógł mówić o naprawdę sporym szczęściu. Mając na koncie żółtą kartkę, taktycznie sfaulował rywala. Sędzia był dla niego jednak litościwy.

W 62 min mogło i powinno być 2:2. Jednak Balongo w sobie tylko wiadomy sposób nie trafił w bramce, główkując z kilku metrów. Znów świetnie dośrodkowywał Kort. Z kolei w 63 min niecelnie strzelał Rodado. W 68 min ponownie przed wielką szansą stanął Balongo. Po kapitalnym prostopadłym podaniu Pirulo znalazł się sam na sam z Biegański, przegrał jednak ten pojedynek. W odpowiedzi mocno uderzał Cisse, a Bobek znakomicie trącił piłkę palcami, w efekcie trafiła ona w poprzeczkę. W 76 min po fatalnym błędzie Lorenca Rodado podał do Młyńskiego, jednak Bobek wygrał z nim starcie sam na sam.

W 77 min Colley sfaulował Pirulo i zostal ukarany żółtą kartką. Wolnego z prawej strony pola karnego wykonywał sam poszkodowany. Hiszpan uderzył zaskakująco, mocno i na tyle precyzyjnie, iż zupełnie zaskoczył golkipera. To jego siódma bramka w tym sezonie. A więc zrobiło 2:2

W 86 min Kort podał do Pirulo, a ten nie opanował piłkę w polu karnym. Gdyby dobrze ją przyjął, mogło być 2:3. Sędzia przedłużył to spotkanie o pięć minut, nic już się jednak nie zmieniło.

Wisła wygrała poprzednio 20 sierpnia (3:0 ze Skrą Częstochowa), natomiast ŁKS 5 września (3:2 z Górnikiem Łęczna). Dla ełkaesiaków był to czwarty z rzędu zremisowany mecz

Dzisiejsze starcie było 120 meczem o punkty między Wisłą a ŁKS (w dwóch najwyższych poziomach ligowych). Lepszy bilans mają krakowanie, którzy zwyciężyli 58-krotnie. Łodzianie triumfowali 36-krotnie, 26-krotnie padł remis. Bilans bramkowy także jest korzystniejszy dla Wisły (201-150). Ostatnie zwycięstwo ŁKS w Krakowie miało miejsce w czerwcu 1994 roku (2:1 po trafieniach Janusza Kaczówki i Dariusza Podolskiego). Poprzedni mecz między obiema drużynami odbył się w lipcu 2020 roku w ekstraklasie. W Łodzi ŁKS przegrał 1:2.

Swoje kolejne starcie o punkty ŁKS rozegra dokładnie za tydzień. 14 października (piątek, 20.30) podejmie bowiem na stadionie przy al. Unii Sandecję Nowy Sącz

Wisła Kraków - ŁKS Łódź 2:2 (2:0)
1:0 - Jaroch (29, głową), 2:0 - Fernandez (38, karny), 2:1 - Monsalve (56), 2:2 - Pirulo (77, wolny).
Żółte kartki: Łasicki, Colley, Młyński (Wisła) - Monsalve (ŁKS).
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 13414.
Wisła: Biegański – Gruszkowski, Łasicki (84, Moltenis), Colley, Jaroch - Hugi (65, Cisse), Duda (65, Plewka), Fernandez, Basha (73, Talar), Młyński (84, Starzyński) - Rodado.
ŁKS: Bobek – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve (69, Marciniak), Tutyskinas – Lorenc, Ochronczuk (69, Janczukowicz), Kort – Pirulo, Radaszkiewicz (55, Balongo), Biel (55, Trąbka).

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany