Wiosną zdrowie również naprawdę bardzo się przyda widzewiakom

Mamy nadzieję, że podopieczni trenera Enkeleida Dobiego maksymalnie wykorzystają przerwę w zajęciach, by za kilka tygodni „na maksa” ruszyć do ciężkiej pracy.

Część kibiców czterokrotnego mistrza Polski nieco złośliwie sugeruje, że zdecydowana większość zawodników klubu z al. Piłsudskiego nie zasłużyła na odpoczynek. Bez wątpienia fani mają prawo tak mówić, przecież ta drużyna rozczarowała swoją postawą i wynikami w ostatnich miesiącach. Z drugiej strony rację ma też Dobi, kiedy mówi o tym, by rozliczać zespół dopiero po ostatniej kolejce sezonu 2020/2021. Inna sprawa, że wtedy o żadnej taryfie ulgowej nie będzie już mowy.

Nie wszyscy odpoczywają

Ale nie wszyscy łodzianie mają urlopy. Jak bowiem poinformowano na klubowym portalu, ci z widzewiaków, którzy zmagali się z koronawirusem (a było ich naprawdę wielu) nadrabiają właśnie zaległości. Zdecydowana większość piłkarzy, która została zakażona, okres przymusowej izolacji ma już za sobą. Przeszła również testy medyczne, potwierdzające negatywne wyniki testów na obecność COVID-19

Wspomniani gracze są w trakcie badań. „Ozdrowieńcy” jeszcze przed świętami odbędą w klubie, pod okiem specjalisty od przygotowania motorycznego Kamila Migdała, zajęcia wprowadzające, które pozwolą im przygotować się do nadchodzącego wysiłku treningowego.

Nie szukając zbyt łatwego alibi na sporo słabych meczów Widzewa, trzeba mu życzyć zdrowia. Naprawdę bardzo się wiosną przyda. Zarówno w pierwszej, jak i w niższych ligach, jest mnóstwo drużyn, w których nie było w ogóle słychać o koronawirusie. Ale głównie z tego powodu, że w ogóle się nie badali pod tym kątem. W tym aspekcie to Widzew jak najbardziej zachował się zgodnie z przepisami.