Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Wraga: - Kibice trzeci raz nie dadzą się nabrać!

pas
Rozmowa z Wiesławem Wragą o Widzewie

Wielki Widzew na razie jest na... trybunach.
Wiesław Wraga – prezes Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Widzewa, były wybitny piłkarz łódzkiego klubu (162 mecze, 15 strzelonych goli, w tym ten niezapomniany zdobyty głową z Liverpoolem): Sprzedanie blisko 16 tysięcy karnetów jest imponujące, ale moim zdaniem nie można przeciągać struny. Za trzecim razem to już się nie uda. Jeśli ugrzeźniemy w III lidze, to już żadnych karnetowych rekordów nie będzie. Ludzie na to nie pójdą. Kibice po raz trzeci nie dadzą się nabrać. W tej sytuacji lepsza skuteczniejsza gra i awans są koniecznością.


W Widzewie, tak jak to dzieje się ostatnio dokonała się kadrowa rewolucja, a nie ewolucja.

To jest niepokojące, że nie wyciąga się wniosków z wcześniejszych kadrowych porażek. Tym razem wzięto podobno lepszych piłkarzy. Oby. Do drużyny, żeby lepiej grała dokłada się dwóch, góra czterech graczy, a nie wymienia dziewięciu. W Widzwie co pół roku następuje taka wymiana i nic nie przynosi.

Może nie potrafi się w klubie wyciągać wniosków z poniesionych wcześniej sportowych porażek?

Dziwi mnie, że nikt nie posypał głowy popiołem, nie przyznał, że sprawa awansu została zawalona i nie wyciągnął z tego wniosków. Mówiono, że nic się nie stało. Ci co zatrudniali tych piłkarzy, a także ci, którzy ich trenowali powinni byli powiedzieć: Moja wina moja bardzo wielka wina. Tymczasem beztrosko stwierdzono: Jedziemy dalej. Ci sami ludzie decydowali o nowej kadrze, nie słuchając głosów z zewnątrz. Już tu takich paru najlepiej wiedzących, już w tym klubie było. Przewieźliśmy się na tym, jak Zabłocki na mydle.

Jaki zatem pana zdaniem powinno być?

Widzew to powinno być takie granie, że przyjeżdżają tu drużyny i mają... pełne gacie. Tymczasem mamy piłkę, następuje długie podanie na 60 metrów i poszły konie po betonie – bez składu i ładu, środka pola, myślenia, indywidualnych szarż.

Aleksander Kwiek to piłkarz, który może pomóc drużynie wznieść się na wyższy poziom.

Zgadza się, to jest zawodnik od myślenia na boisku, za niego muszą biegać inni. To byłoby nienormalne gdyby on musiał uganiać się za piłką po boisku, niech wykona dwa dające gole podania a potem może sobie chodzić po boisku. Zawsze tak było i tak jest i dziś – są ludzie od tworzenia gry i od biegania.


Czy Franciszek Smuda potrafi to wszystko poukładać?

Dla mnie jest to chore, żeby szykować zmianę trenera tuż przed pierwszym meczem, a potem milczeć jak grób na ten temat przez wiele dni. Zmiany trzeba było dokonać po poprzednim sezonie. Powiedzieć dziękuje i wziąć nowego szkoleniowca. Wszyscy wiemy jednak doskonale, że ci, co płacą, wymagają i nie ma na to rady. Ja nie pracowałem z Franciszkiem Smudą.

To jednak inna szkoła trenerska niż Przemysław Cecherz.

Słyszałem, że nie było komunikacji w szatni między zawodnikami i Przemysławem Cecherzem. Teraz się o tym dowiedziano? To jest pewne, Smuda nie pozwoli sobie wejść na głowę. Jak jednak Frankowi nie będzie szło (oby tak się nie stało!), to co, on powie: sorry nie ja robiłem tę drużynę, to plan firmowy poprzednika, ja zimą zrobię dobry team. Znów po jesieni nie będzie winnego ewentualnych porażek.

Stadion pełen kibiców będzie atutem Widzewa.

Trzeba jednak pamiętać, że dla drużyn przyjezdnych to będzie sportowa przygoda, wielka frajda zagrać w Łodzi. Dopóki będą miały siły, będą walczyć za dwóch. Widzew musi w ciągu 15 pierwszych minut zrobić z nich piłkarską miazgę, strzelić dwa gole, ustawić pod ścianą, a płotem bawić się w futbol.


Czy nie jest żal, że odchodzą z klubu takie jego ikony, jak Adrian Budka?

Kluby powinny się otaczać swoimi ikonami. Adriana fetowali, wręczali mu statuetki, koszulki, dyplomy, a potem klasyka... Murzyn zrobił swoje, murzyn musi odejść. Tacy ludzie powinni pomagać przy drugiej drużynie, zespołach juniorów – rozegrali setki meczów, spędzili tysiące godzin na treningach. To kapitał bezcenny, tego nie da się go znaleźć w najbardziej uczonych książkach. Wielki żal, że Widzew nie potrafi, nie chce, nie umie tego wykorzystać.

Kto będzie najgroźniejszym rywalem Widzewa?

Patrzmy na to, co my mamy do zrobienia w lidze. Grajmy swoje po widzewsku z charakterem, żeby nas się bano. Mamy grać i wygrawać. Róbmy swoje i to jak najlepiej.

Widzew zyskał potężnego sponsora.

Murapol ze swoimi wielkimi pieniędzmi jest potrzebny, żebyśmy szli cały czas w górę aż do ekstraklasy. Oby tylko nie powtórzył się syndrom Sylwestra Cacka.

Obawia się pan powrotu starych niedobrych czasów?

Trzeba dmuchać na zimne. Już teraz widzę parę osób w klubie, które zachowują się tak, jakby wszystkie rozumy zjadły. Ta historia nie może się powtórzyć. Ludzie rządzący klubem powinni pamiętać, że pod dokumentem powołującym nowy Widzew, na 15 podpisów widnieją trzy członków stowarzyszenia byłych piłkarzy Widzewa. Uważam, że nasz głos powinien być słyszalny i... słuchany. Szkoda, że tak nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany