Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierni się modlili, artyści protestowali (galeria zdjęć, wideo)

(aga)
Kapryśna aura sprawiła, że niewiele osób przyszło oglądać transmisję watykańskich uroczystości beatyfikacyjnych na telebimie ustawionym na tyłach bazyliki archikatedralnej przy ul. Piotrkowskiej.
Kapryśna aura sprawiła, że niewiele osób przyszło oglądać transmisję watykańskich uroczystości beatyfikacyjnych na telebimie ustawionym na tyłach bazyliki archikatedralnej przy ul. Piotrkowskiej. Łukasz Kasprzak
Kapryśna aura zniechęciła łodzian do oglądania transmisji z uroczystości beatyfikacyjnych na telebimie ustawionym na tyłach łódzkiej bazyliki archikatedralnej. Zajętych było zaledwie kilkadziesiąt krzeseł (przygotowano ich ponad tysiąc).

Wewnątrz świątyni, gdzie stanął drugi, mniejszy ekran, prawie wszystkie miejsca były zajęte. Ci, którzy siedzeli na zewnątrz, owijali się kocami, zakładali kaptury i płaszcze przeciwdeszczowe. Kilkanaście minut po rozpoczęciu transmisji na chodniku obok telebimu dwóch mężczyzn rozwinęło transparent z wizerunkiem Jana Pawła II i napisem: "To nie jest mój ojciec". Zawrzało. Do protestujących podeszli policjanci i strażnicy miejscy oraz kilku oburzonych wiernych.

- Jesteśmy artystami, to nasz manifest. Mamy prawo tu być. Protestujemy przeciwko obecności kościoła katolickiego w życiu publicznym, społecznym i politycznym w Polsce. Wojtyła jest osobą, która tę obecność uosabia - tłumaczyli Krzysztof Kuszej i Paweł Hajncel. - Jesteśmy przeciwko religii w szkołach i krzyżach w urzędach państwowych. Funkcjonariusze wylegitymowali artystów i odeszli na bok. - To skandal, policja jest bezsilna, czy ja mam z tym zrobić porządek? - denerwował się pan Bogusław i rozłożył przed transparentem wielki czarny parasol. - Spotkałem osobiście Ojca Świętego i było to niezwykłe przeżycie, będę Go bronił do końca życia. - Jak im nie wstyd?! - wtórowała mu wstrząśnięta pani Jadwiga i brązową parasolką zasłaniała transparent. - Są chwile i miejsca, które należy uszanować. Przyszłam tu się modlić i przeżywać tę uroczystość, a nie szarpać się z takimi ludźmi. - Pokazałeś już, że jesteś odważny chłop, możesz skończyć? - pytał pana Krzysztofa młody ksiądz. - Odejdź stąd człowieku! - Nie życzę sobie, aby mówił mi pan na ty - odpowiedział spokojnie artysta. Wymiana zdań i przepychanki przed transparentem trwały prawie godzinę. Gdy zaczęło przybywać wiernych z parasolami, manifestanci podnieśli transparent wyżej. Zwinęli go około godz. 12. - Pokazaliśmy, że nie wszyscy mają w tym kraju takie samo zdanie - mówili. - To była podła prowokacja - skomentował pan Bogusław, składając parasol. Artyści-manifestanci zostali zabrani przez policjantów do radiowozu, gdzie udzielono im pouczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany