Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiemy, kto kontroluje nas w MPK!

Magdalena Rubaszewska
Pasażerowie w każdej chwili mogą spodziewać się kontroli biletów, MPK przeprowadza ich 40 tys. w miesiącu.
Pasażerowie w każdej chwili mogą spodziewać się kontroli biletów, MPK przeprowadza ich 40 tys. w miesiącu. Łukasz Kasprzak
Codziennie w miasto wyrusza 80 kontrolerów biletów MPK. Wyposażeni w czytniki, bloczki mandatowe tropią gapowiczów w tramwajach i autobusach przez całą dobę. Przy naborze są starannie wybierani, oceniani przez psychologa, potem szkolą się i zdają egzamin z przepisów porządkowych i taryfowych.


Złamany nos, guz na głowie

W 2012 roku kontrolę biletów w środkach komunikacji miejskiej przejęło MPK. Miasto miało dość prywatnych firm, które własny zysk przedkładały nad jakość usług i obsługę pasażera. Podróżni zasypywali Zarząd Dróg i Transportu skargami na agresywnych pracowników. Dlatego sprawdzanie biletów i windykację powierzono miejskiemu przewoźnikowi. A do zadania tego powołano „armię” składającą się ze 121 osób – zatrudnionych na etacie i umowie zleceniu.

– Nabór przeprowadzamy często, rotacja jest duża. Ostatnia rekrutacja miała miejsce w czerwcu tego roku. Dwie osoby po miesiącu pracy zrezygnowały – mówi Mirosław Michalak, kierownik sekcji kontroli biletowej MPK.
Zajęcie nie należy do komfortowych – praca na trzy zmiany, w tym w nocnych autobusach. Dziennie przeprowadza się od 1500 do 1700 kontroli. A zarobek z tego niepewny, bo u większości zatrudnionych osób zależy nie od wypisanych, a od zapłaconych mandatów. Tylko ok. 20 procent z nich gapowicze opłacają, a udaje się ściągnąć 35 procent nieuiszczonych kar.

Średnia płaca kontrolera wynosi 2 – 3 tys. zł brutto, choć są i rekordziści z długoletnim stażem, zarabiający znacznie więcej.
Ponadto zajęcie bywa niebezpieczne. Jeden z kontrolerów ze złamanym nosem trafił do szpitala. Innego zaatakował nastolatek. Chłopak nie skasował biletu, trzymał go w ręce. Gdy interweniował kontroler, młodzian uderzył go głową.

Z podstawówką bez szans
Ale i zdobycie wydawałoby się prostego zawodu nie przychodzi łatwo. Osoby z podstawowym wykształceniem są bez szans. Dzisiaj w sprzedaży biletów wykorzystuje się nowoczesne technologie, na których choć trochę trzeba się znać. Selekcja odbywa się już podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Brane pod uwagę są kultura osobista i empatia, kandydatów ocenia psycholog. Potem przechodzą oni szkolenie i zdają egzamin z przepisów taryfowych i porządkowych, obsługi pasażera. Zalicza je połowa kursantów.

Chętnych jednak nie brakuje, w ciągu trzech miesięcy wpływa ok. 30 podań. Od studentów, bezrobotnych, zdarza się, że z wyższym wykształceniem. Zatrudnił się np. iberysta.
Kontrolerzy nie są jednak ideałami i pasażerowie ślą na nich zażalenia. Miesięcznie wpływa od trzech do siedmiu skarg. 10 procent uznaje się za zasadne. Podróżni mają najczęściej pretensje, że kontrolerzy wlepiają im mandaty za bilety, które straciły ważność, ponieważ autobus czy tramwaj utknął w korku.

[ZOBACZ TEŻ FILM 5 bomb, w tym 3 na stadionie - tak miał wyglądać zamach podczas meczu Niemcy - Holandia (autorDE RTL TV/x-news)

](http://www.expressilustrowany.pl/ "ZOBACZ TEŻ FILM 5 bomb, w tym 3 na stadionie - tak miał wyglądać zamach podczas meczu Niemcy - Holandia (autorDE RTL TV/x-news)