Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie brawa dla Widzewa za mecz w Warszawie!

(bart)
Pomocnik Widzewa Krzysztof Ostrowski walczy z polonistą Bruno
Pomocnik Widzewa Krzysztof Ostrowski walczy z polonistą Bruno maciej stanik
Zdarzało się, że krytykowaliśmy piłkarzy Widzewa. Zwłaszcza kiedy sprawiali wrażenie, jakby nie zależało im na rezultacie. Ale po takim spotkaniu, jakie łodzianie rozegrali przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie, ręce same składają się do oklasków. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego pokonali wicelidera, Polonię, 2:1 i był to ich zasłużony sukces (mimo iż oba gole dla gości padły w przedziwnych okolicznościach).

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że zdecydowanym faworytem sobotniego starcia była drużyna prowadzona przez trenera Jacka Zielińskiego. Wcześniej poloniści pewnie pokonali ŁKS 2:0 i szczycili się mianem jedynego zespołu w ekstraklasie, który nie doznał porażki na własnym, dosyć specyficznym, boisku. Kontrowersyjny prezes ,,Czarnych Koszul'' Józef Wojciechowski nie kryje mocarstwowych aspiracji, sięgających nawet tytułu mistrza Polski, a szkoleniowiec ma na tyle szeroką kadrę, by pozwolić sobie na posadzenie na ławce rezerwowych myślącego o grze w mistrzostwach Europy Macieja Sadloka.
A Widzew? Przegrane 0:1 starcie z Podbeskidziem pozostawiło po sobie spory niesmak, nawet biorac pod uwagę wirus, który wręcz zdziesiątkował team Mroczkowskiego. W sobotę nadal nie mógł on skorzystać z usług Przemysława Oziębały, Jarosława Bieniuka, Jurijsa Żigajevsa i Igora Alvesa. Na szczęście do dyspozycji byli Ugo Ukah i Souhail Ben Radhia. Przede wszystkim jednak swój debiut w meczu o punkty w widzewskiej koszulce zanotował tunezyjski napastnik Mehdi Ben Dhifallah. Okazało się, że to właśnie gracz z numerem 24 na koszulce był jednym z ojców sukcesu w stolicy.
Od początku inicjatywę mieli goście. Już w 5 min Ben Dhifallah strzelał z bliska po centrze Mindaugasa Panki, ale został zablokowany. W 8 min z wolnego uderzał Dudu, jednak nie trafił w bramkę. W 15 min Brazylijczyk spisał się już znacznie lepiej i dokładnie dośrodkował z wolnego. Mimo to wydawało się, że Michał Gliwa pewnie złapie piłkę. Ale atakowany zgodnie z przepisami przez Ukaha bramkarz gospodarzy wypuścił ją z rąk. Dopadł do niej Ben Dhifallah i głową skierował do siatki. Trudno o lepszy debiut u nowego pracodawcy. W 17 min Tunezyjczyk ładnie minął rywala w ,,szesnastce'', ale nie zdołał czysto uderzyć. W 20 min groźnie zaatakował Edgar Cani, został jednak zablokowany przez Hachema Abbesa. W 29 min podawał Krzysztof Ostrowski, a Marcin Kaczmarek główkował z bliska wprost w bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później Bruno Pinheiro obsłużył Dudu, a ten kapitalnie minął dwóch obrońców, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką. W 32 min było już 0:2. Tym razem Pinheiro posłał piłkę w stronę Ben Dhifallaha. Przejął ją wprawdzie defensor Polonii Tomasz Brzyski, jednak naciskany przez Tunezyjczyka... przelobował wysuniętego Gliwę, który nie miał szans na skuteczną interwencję. W 34 min faworyt mógł strzelić kontaktową bramkę, ale po akcji Łukasza Trałki Cani nie trafił w bramkę. W 35 min podobnie zachował się Ben Dhifallah, a w 36 min dogodnej okazji nie wykorzystał Pavel Sultes. W 39 min Tomasz Jodłowiec musiał ratować się faulem taktycznym na uciekającym Ben Dhifallahu, ale został ukarany jedynie żółtą kartką. Gdyby obejrzał czerwoną, nie mógłby mieć pretensji do arbitra. Jeszcze przed przerwą widzewiacy powinni podwyższyć prowadzenie (główka Ukaha w 41 min po rożnym Dudu i źle wyprowadzona kontra przez Ostrowskiego w 45 min).
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W 52 min rozgrywający świetny mecz Princewill Okachi przewrócił się w polu karnym, a w 53 min Dudu strzelił z wolnego tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W 55 min główkował Cani, a w 58 min Maciej Mielcarz poradził sobie z centrą Sultesa. W 62 min Sultes minął Ukaha, jednak bez konsekwencji. Po chwili Mielcarz poradził sobie z główką Caniego, a w 74 min po akcji Kaczmarka i Ben Dhifallaha uderzał Okachi. W 76 min sam na sam z Mielcarzem był Bruno (wcześniej sędzia nie dostrzegł faulu na Abbesie), w 78 min nikt nie przeciął centry Bruno. W 79 min główkował Okachi, a w 83 min Ostrowski nie potrafił pokonać Gliwy w sytuacji sam na sam (po asyście Dudu). Sędzia przedłużył mecz o pięć minut, ale trwał on o wiele dłużej. Warszawiacy wściekle atakowali (Bruno w 90+2 i Sultes w 90+3 min) i wreszcie osiągnęli cel. W 90+6 min po błędzie zmiennika Ben Radhii trafił Gruzin Władimir Dwaliszwili. Na szczęście koniec meczu był radosny dla gości.
Pomocnik Widzewa Krzysztof Ostrowski walczy z polonistą Bruno
Polonia Warszawa - Widzew Łódź 1:2 (0:2)
0:1 - Ben Dhifallach (15, głową), 0:2 - Brzyski (32, samobójczy), 1:2 - Dwaliszwili (90+6).
Żółte kartki: Jodłowiec, Bruno, Todorovski (Polonia) - Ukah, Dudu, Pinheiro (Widzew). Widzów: 3500. Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk).
NOTY WIDZEWA W RANKINGU ZŁOTE BUTY:
Mielcarz 7 - Broź 6, Ukah 8, Abbes 8, Dudu 8 - Ostrowski 6 (90+4, Ben Radhia), Panka 7, Okachi 8, Pinheiro 8, Kaczmarek 7 (90+7, Bartkowski) - Ben Dhifallah 8 (75, M. Stępiński).
Polonia: Gliwa - Todorovski (77, Piątek), Baszczyński, Jodłowiec, Brzyski - Sultes, Bruno Coutinho, Trałka, Jeż (46, Wszołek), Dwaliszwili - Cani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany