Wielki finał EURO. Hiszpania czy Włochy?

Obydwie drużyn zmierzyły się w pierwszym spotkaniu grupy C. Mecz rozegrany 10 czerwca w Gdańsku zakończył się remisem 1:1. Prowadzenie objęli Włosi w 61 minucie po strzale Antonio Di Natale. Trzy minuty później do wyrównania doprowadził Cesc Fabregas.
Do podobnej sytuacji doszło na mistrzostwach Europy w 2004 roku w Portugalii. Gospodarze rywalizowali w grupie A z Grecją, z którą przegrali w meczu otwarcia 1:2. W finale Portugalczycy ponownie ulegli Grekom z tymże 0:1.
Typowanie zwycięzcy niedzielnego pojedynku jest szalenie trudnym zdaniem, szczególnie po tym, co Włosi zaprezentowali w czwartkowym półfinale z Niemcami. Media z Italii zgodnie piszą o Mario Balotellim, autorze dwóch bramek: "narodziła się gwiazda". "To symbol nowych Włoch, chłopak marzeń". Bez wątpienia Hiszpanie zrobią wszystko, aby uniemożliwić 21-letniemu zawodnikowi zaprezentowanie pełni możliwości.
Wydaje się, że znaczenia nie będzie miało to, że Hiszpanie mieli dzień więcej na regenerację sił po meczu półfinałowym. Włosi w meczu z Niemcami pokazali, dla nich taki fakt nie ma żadnego znaczenie. Choć drużyna trenera Joachima Loewa miała dwa dni więcej na odpoczynek, to w pojedynku z zespołem z Italii nie było tego widać.
Figurkę skarbnika z soli otrzymają piłkarze Włoch, gdy dziś będą wyjeżdżać z Wieliczki na finałowe spotkanie mistrzostw Europy do Kijowa.
W środę w Półfinale Hiszpania po rzutach karnych (4:2) wyeliminowała Portugalię. Jeśli zwyciężą w niedzielę, będą pierwszą reprezentacją, która obroni mistrzostwo Europy. Prasa z Półwyspu Iberyjskiego podkreślała sukces piłkarzy z tego kraju, którzy po raz trzeci z rzędu wystąpią w finale mistrzowskiego turnieju. Media zwróciły też uwagę, że półfinał EURO 2012 z Portugalią miał podobny przebieg jak ćwierćfinał z Włochami w 2008 roku.
Hiszpanie triumfowali w mistrzostwach Starego Kontynentu w Austrii i Szwajcarii cztery lata temu oraz podczas mundialu w RPA w 2010 roku. Czy w niedzielę dołożą do kolekcji kolejny sukces? Jeśli tak, to, przejdą do historii, którzy jako pierwsi sięgnęli po trzy trofea z rzędu.