Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc na stole: Rozmawiamy z jajem kurzym, bogatym źródłem składników odżywczych

Małgorzata Trzuskowska
– Aleś się odstawiło, jajko... – Co? A, że umalowane jestem... Cóż, świąteczny obiad u cioci. Zresztą koledzy mieli gorzej. Słyszałem o kilku, co ich przez godzinę gotowali w cebuli, a u Kowalskich pod piątką cały mendel towarzyszy ubrali w badziewne koszulki z rynku. Nie dość, że pocą się w folii termokurczliwej, to jeszcze w Wielkanoc będą wyglądać jak stróż w Boże Ciało!

– No wiesz, chodzą słuchy, że wy, jajka, zasługujecie na lekką rózgę od zajączka. Sprawę cholesterolu macie ponoć na sumieniu.

– To jest stereotyp, jakże niesprawiedliwy! Na niski cholesterol oczywiście nie narzekam, jednak jest on związkiem chemicznym niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania organizmu! I osobie zdrowej nie odkłada się w żyłach. Jeśli z badań wynika, że poziom cholesterolu jest u człowieka zbyt wysoki, to może oznaczać, że np. człowiek ma ogólnie źle zbilansowaną dietę. Jednak nie jest to moją winą!

– No już dobrze, nie denerwuj się. Masz przecież wiele zalet...

– A mam. Moje wartości odżywcze są ogromne! Weźmy jądro jaja, czyli moje, żółtko znaczy się. Jest tam cały alfabet witamin: A, E, D, K2 i wiele innych. Jest jod potrzebny do produkcji hormonów tarczycy i luteina, cenny antyoksydant, no i różne wartościowe tłuszcze. Przecież żółtko jest wszystkim, czego trzeba kurczaczkowi. Z jajka powstaje życie – jak można posądzać mnie o coś złego?!
– No dobra, a białko? Szczególnie ono budzi u niektórych mieszane uczucia.
– Białko zawiera aminokwasy egzogenne. Czyli takie, których nie produkuje organizm człowieka, a są one człowiekowi potrzebne. Fakt, u niektórych białko wywołuje alergię. Ale raczej nie surowe! Ludzie bywają uczuleni najczęściej na gotowane białko jaja.

– Dlaczego akurat na gotowane?

– Bo pod wpływem temperatury ono zmienia strukturę. Tu warto dodać, że gdy gotuje się mnie zbyt długo, wytrącają się we mnie związki szkodliwe dla człowieka. Objawem tego jest ten szary nalot, który ludzie widują często na jajkach podczas wielkanocnego śniadania. To właśnie znak, że nieszczęśnik – to jajko właśnie – zbyt długo siedział np. we wrzącej cebuli! W ogóle jaja najzdrowiej jest jeść na surowo, ewentualnie na miękko. Jak mnie gotują, tracę witaminy.

– Ale co z salmonellą?!

– Oj, tam. Jeśli już ją złapię, to mam ją tylko na skorupce. I pałeczki tego paskudztwa giną w temperaturze 60 – 65 st. C. Wystarczy mnie sparzyć, ja się poświęcę. Nie tylko w Wielką Sobotę, ha, ha, ha...

– Błyskotliwe... No, ale mówiąc poważnie,w zasadzie niektórzy nawet zalecają jedzenie skorupek, dobry pomysł?

– A pewnie. To bogate źródło fosforu i wapnia, ważnych m.in. dla włosów i paznokci. Można zmielić skorupki i dodawać np. do sałatek. Ogólnie powiem tak: chcesz być zdrowy i piękny – jedz jajka! Jak masz ochotę, kilka dziennie. Że tylko jedno można – to bzdura.

– Ale chwila, ty, jajko... Czy my tu mówimy tylko o jajach od kury? Czy może wy wszystkie takie zasłużone?

– Podobny skład, a więc i wartości odżywcze, mają jaja wszystkich ptaków. Polecam więc i przepiórczych kolegów, i kaczych, i strusich. Powiem szczerze, że nawet ci z jastrzębiego czy orlego gniazda, choć jeść ich ludzie nie mają zwyczaju, tak naprawdę są jadalni!

– Dziękuję za cenną rozmowę. Życzę smacznego jajka, ha, ha, ha...

Jajku głosu użyczyła Iwona Sokołowska, dietetyk i trener personalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany