Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka kasa łódzkim klubom przeszła koło nosa

rezerwowy pafka
Waldemar Sobota
Waldemar Sobota
Nie ma cienia wątpliwości, że najlepszym piłkarzem grającym dziś w Polsce jest skrzydłowy Śląska Wrocław Waldemar Sobota. Szybki, przebojowy, nie do zatrzymania dla rywali, strzelający ważne bramki.

Coraz głośniej mówi się również o jego ewentualnym transferze do zagranicznego klubu. Piłkarz już półtora roku temu przekonywał, że dałby sobie radę w Bundeslidze. Sobota ma w kontrakcie zapisaną klauzulę odstępnego – milion euro. I ten milion mógłby trafić na konto jednego z dwóch łódzkich klubów – Widzewa lub ŁKS, gdyby działacze i trenerzy chcieli słuchać dziennikarzy.
W sezonie 2009/2010 w I lidze MKS Kluczbork święcił jedno z najważniejszych zwycięstw w historii. Pokonał 2:0 legendarny Widzew. Radości nie było końca. Pomeczowa biesiada zamieniła się w małe wesele. Wszyscy wkoło mówili jednak z wypiekami na twarzy o występie nieznanego bliżej nikomu Waldemara Soboty, który usunął w cień gwiazdy renomowanego klubu.
Trzy dni później walczący bez kompleksów utalentowany chłopak zakładał siatkę na stadionie przy al. Unii Tomaszowi Hajcie. Łódzcy dziennikarze przekonywali, że to brylant, że trzeba go natychmiast brać do jednego lub drugiego klubu. Tak szefowie Widzewa, jak ŁKS byli jednak innego zdania. I wyszli na swojej krótkowzroczności jak Zabłocki na mydle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany