Do poważnej awarii systemów sterowania ruchem kolejowym doszło w czwartek ok. godz. 4 rano. Wystąpiły usterki urządzeń w kilkunastu lokalnych centrach sterowania, z których pracownicy kolei prowadzą ruch pociągów za pomocą systemów komputerowych na stacjach i odcinkach linii o długości od kilku do kilkudziesięciu kilometrów. Spowodowało to paraliż na torach w wielu regionach Polski. Pociągi były masowo odwoływane lub jechały z opóźnieniami rzędu kilku godzin.
– Rano jak zawsze wybrałam się na pociąg „Korczak” o 5.10 do Warszawy, aby dojechać nim do pracy w Warszawie - opowiada pani Magda. – Niestety pociąg ruszył z Łodzi 2 godziny później, a potem utknął za Koluszkami. Musiałam wziąć dzień wolny, bo dojazd do stolicy był praktycznie niemożliwy. Pociąg dotarł tam z opóźnieniem 335 minut!
Następny pociąg do Warszawy - Mazury - dotarł na Centralny 205 minut po czasie, a Łodzianin 195 min. później.
Nie lepiej sytuacja wyglądała w przypadku pociągów aglomeracyjnych. ŁKA odwołała w czwartek kilkanaście pociągów na trasach Łódź Fabryczna - Skierniewice, Łódź Fabryczna - Piotrków Trybunalski i Radomsko, pociągi do Łowicza kończyły bieg na stacji Łowicz Przedmieście, a dalej przewożono pasażerów autobusami.
– Nie da się dojechać do Łodzi ani wrócić do Tomaszowa. Nic nie wiadomo. Już dwie godziny pociąg stoi, a ja siedzę w pociągu - alarmował pan Paweł około godziny 8.
Służby techniczne kolei usunęły awarię w godzinach południowych, ale opóźnienia pociągów będą trwały cały dzień.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?