Usłyszeli, że podjedzie tzw. lokowóz (kierowca oprócz przewozu oferuje... terapię psychologiczną). Nieuczciwy taksówkarz nie wiedział, że interweniujący kręcą filmik.
- Koledzy wsiedli do lokowozu i wszystko nagrali. To był samochód nieoznakowany, bez licencji i kasy fiskalnej, co wystarczyło, aby wezwać mnie i policję. Nie dostali paragonu, a kierowca przyznał, że koledzy mu zapłacili. Spokojnie czekał z nami na radiowóz - opowiada Robert Wieteska, szef Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy w Regionie Łódzkim. O godz. 19.25 przyjechali policjanci. Taksówkarze przekazali im filmik. - Został zabezpieczony jako dowód.
Volkswagen vento prowadzony przez 31-letniego łodzianina nie posiadał ważnych badań technicznych, więc zatrzymaliśmy jego dowód rejestracyjny. Kierowca nie miał licencji, okazał się innym dokumentem, który informował, że w czasie przewozu prowadzi terapię. Dokumentację przekazaliśmy Inspekcji Transportu Drogowego.
Za przewóz osób bez licencji kierowcy grozi kara nawet 8 tysięcy złotych - mówi Marzanna Boratyńska z drogówki. Po Łodzi jeździ ponad 3.300 licencjonowanych taksówek. Szacuje się, że ok. 300 osób świadczy usługi przewozowe nielegalnie.
- Skala zjawiska jest ogromna, przez nieuczciwą konkurencję spadają nam obroty - narzeka Robert Wieteska. - Tacy kierowcy nie mają badań psychologicznych, zdanego egzaminu ze znajomości topografii miasta, badań lekarskich czy zarejestrowanej działalności gospodarczej. Prowadzimy z miastem rozmowy na temat wprowadzenia dla licencjonowanych taksówkarzy specjalnych identyfikatorów - dodaje szef związku.