Widzew-Stal Głowno. Debiut trenera Marcina Płuski

Nie wyobrażamy sobie, żeby nowy szkoleniowiec oraz pomagający mu Mateusz Oszust dopuszczali inną możliwość, niż pokonanie zespołu prowadzonego przez Marka Pawlaka.

Płuska kilkakrotnie powtórzył, iż głównym celem Widzewa pozostaje awans do wyższej klasy rozgrywkowej. A do tego potrzeba zwycięstw i to nie jednego, ale całej serii.

Dziwią więc nieco słowa prezesa klubu Marcina Ferdzyna, który w rozmowie z portalem laczynaswidzew.pl zaznaczył, że ,,w tym momencie dla trenerów tabela się zeruje i zaczynają od początku, nie odpowiadają za dotychczasowe osiągnięcia. Będziemy ich rozliczać
z tego okresu, który spędzą na stanowisku’’.

Tylko w teorii brzmi to rozsądnie. Bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie obarczał nowego duetu szkoleniowców np. za porażkę z rezerwami GKS Bełchatów.

Ale, jak zawsze, jest druga strona medalu. Przypomnijmy po raz bodaj setny – do III ligi zakwalifikuje się jedynie lider końcowej tabeli po sezonie 2015/2016. Brzmi to brutalnie, ale trudno dawać Płusce czas na zaznajomienie się z zespołem i realiami IV ligi. Jeżeli prezes ma go rozliczyć dopiero zimą, kiedy Widzew będzie np. trzeci ze stratą kilkunastu punktów do bełchatowian, to będzie to zakrawać na jakiś kiepski dowcip.

Chyba że awans w przyszłym roku nie jest już priorytetem dla Reaktywacji Tradycji Sportowych. Ale wypadałoby to ogłosić.

Płuska zapowiadał dokonanie zmian w składzie. Oby się nie pomylił i przedłużył nadzieję. Na początek dobre i to.