Widzew-Sokół. Czy pożegnają się z kibicami efektowną wygraną?

Tak naprawdę, zarówno podopieczni trenera Przemysława Cecherza, jak i drużyna prowadzona, która opiekuje się były piłkarz Widzewa Piotr Kupka nie mają bowiem nic do stracenia.

Łodzianie bez względu na końcowy rezultat i tak zajmą przecież trzecią pozycję w tabeli, natomiast aleksandrowianie mogą jeszcze wprawdzie awansować z dziewiątego na ósme miejsce, ale to i tak nie ma przecież większego znaczenia.

Dlatego mamy prawo wierzyć, że oba zespoły skupią się przede wszystkim na grze w ofensywie, co może zwiastować spore emocje.

Liczymy, że team Cecherza pożegna się z kilkunastoma tysiącami kibiców efektowną wygraną. Fani na to po prostu zasługują, chociażby dlatego, że widzewiacy stanowczo zbyt często ich rozczarowywali, nie pokonując rywali w pewnym sensie na własne życzenie.

Widzew nie wygrał trzech kolejnych meczów, więc najwyższa pora, aby to zmienić.

Inna sprawa, że podobny cel mają zawodnicy Sokoła.
– Zwieńczeniem sezonu będzie wygrana z Widzewem na jego stadionie. Jeżeli udałoby się dołożyć do tego bramkę, to będę zadowolony. Zagramy przy bardzo dużej publiczności, niektórzy pewnie pierwszy raz. Będzie to bardzo fajne uczucie – mówi w rozmowie z oficjalnym portalem Sokoła najskuteczniejszy strzelec zespołu, Michał Michałek.

Żaden z piłkarzy obu drużyna nie pauzuje za kartki. Ale to Cecherz ma znacznie więcej problemów kadrowych. Wystarczy wspomnieć o urazach m.in. Bartłomieja Gromka, Patryka Barana, czy też Piotra Okuniewicza. Inna sprawa, iż chętnych do gry jest wielu, warto dać im szansę.

Jeśli Widzewowi uda się zwyciężyć, będzie to jego dziewiętnaste zwycięstwo (w tym czternaste w Łodzi).