Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzewska młodzież atakuje ekstraklasę

(bap)
Jakub Bartkowski jesienią zagrał w sześciu meczach Widzewa.
Jakub Bartkowski jesienią zagrał w sześciu meczach Widzewa. Łukasz Kasprzak
Drużyna Widzewa jesienią była najmłodszą w ekstraklasie. I jak się okazało więcej na tym zyskała niż straciła, bo łodzianie po pierwszej części sezonu zajmują wysokie siódme miejsce - Rywalizacja młodych ze starszymi graczami może wyjść drużynie tylko na dobre - mówi trener Widzewa, Radosław Mroczkowski.

Jakuba Bartkowskiego, Sebastiana Ceglarza, Sebastiana Dudę, Rafał Serwacińskiego, Emila Wrażenia i Mariusza Stępińskiego łączą przynajmniej trzy rzeczy. Po pierwsze wszyscy urodzili się już w latach 90., po drugie jeszcze pół roku temu ich nazwiska nic nie mówiły kibicom Widzewa, i po trzecie - jesienią zaliczyli debiut w ekstraklasie. Bartkowski w końcówce rundy stał się pewniakiem do gry w obronie, a Stępiński został najmłodszym w tym sezonie debiutantem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tego Nika Dzalamidze i Piotr Mroziński to zaledwie 19-latkowie, a Princewill Okachi tuż przed transferem do łódzkiego klubu skończył 20 wiosen. Nic więc dziwnego, że Widzew okazał się najmłodszym zespołem ligi ze średnią wieku 23,9 lat, a trener Radosław Mroczkowski, który odważnie stawiał na widzewską młodzież, doczekał się porównań do menedżera Arsenalu Londyn Arsena Wengera.
Jakub Bartkowski jesienią zagrał w sześciu meczach Widzewa.
- Przede mną był polski Mourinho, ale ja wolę pozostać Radkiem Mroczkowskim - śmieje się z porównań szkoleniowiec i zaznacza, że stawianie na młodych to w europejskim futbolu żadna nowość. - Arsenal to nie jedyny przykład. Jeszcze lepszym jest Borussia Dortmund, która została najmłodszym mistrzem w historii Bundesligi (średnia wieku 23 lata - przyp. red.). Może o nas jest tak głośno, bo w Polsce nadal uważamy, że dwudziestokilkuletni piłkarz wciąż uchodzi za talent.
Szkoleniowiec jednocześnie podkreśla, że młody wiek w Widzewie nie jest jedyną przepustką do kadry pierwszego zespołu. - Trzeba ich do tego odpowiednio przygotować - podkreśla. - To robiliśmy w poprzednim sezonie w Młodej Ekstraklasie. Słyszałem głosy, że do dania im szansy w ekstraklasie zmusiła nas sytuacja. Tak też trochę było, bo Ben Radhia długo się leczył, ale żeby postawić na Kubę Bartkowskiego, musieliśmy mieć go w pobliżu. Dlatego zabraliśmy go w czerwcu na obóz, a w sparingach pokazał, że sobie poradzi. W ekstraklasie też nie zawiódł.
Mówiąc o młodzieży, Mroczkowski nie zapomina jednak o doświadczonych graczach. - W drużynie musi być zachowana proporcja. Nie ma recepty, ile dokładnie ona wynosi, ale młodzież musi się od kogoś uczyć i mieć wsparcie w starszych zawodnikach. Gołym okiem widać, jaki postęp zrobili przez tą rundę Piotrek Mroziński, Kuba, Sebastian Duda czy Mariusz Stępiński.
Do tych graczy wiosną mogą dołączyć następni. Widzewiakiem właśnie został 18-letni wychowanek UKS SMS Mariusz Rybicki. Coraz częściej mówi się też o talencie pozyskanego pół roku temu z łódzkiej szkoły 16-letniego obrońcy Patryka Stępińskiego. - Mariuszowi będzie łatwiej, bo jest ofensywnym zawodnikiem - mówi Mroczkowski i podsumowuje: - Ja im zawsze powtarzam, że talent to tylko pięć procent sukcesu. Gra to jest nagroda za pracę. Muszą sobie na nią zasłużyć i pokazać, że są lepsi od tych, którzy są w kadrze, a to nie jest takie proste. Taka rywalizacja może wyjść drużynie tylko na dobre.
A w przyszłości przynieść korzyści finansowe klubowi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany