Widzew-Resovia. Muszą jak najszybciej wrócić na właściwy tor ku pierwszej lidze

Chyba wszyscy podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego doskonale zdają sobie sprawę, że mogą to uczynić wyłącznie, zdobywając dziś wieczorem komplet punktów.

Umówmy się - remis nie zadowoli żadnego z kilkunasty tysięcy sympatyków czterokrotnych mistrzów Polski, którzy zasiądą na trybunach. To byłaby porażka Widzewa.

Celem drużyny pozostaje awans do pierwszej ligi już po sezonie 2018/2019. Nie ma to nic wspólnego z oczekiwaniem od tego zespołu cudów. Mamy świadomość, że nie będzie to łatwe, lekkie i przyjemne. Ale od tego wszyscy w klubie są (ponoć) stuprocentowymi profesjonalistami, żeby zacisnąć zęby i zrealizować zadania. No, chyba, że się coś zmieniło. Ale nic nam o tym nie wiadomo.

Rzeszowianie też są beniaminkiem, ale ich interesuje przede wszystkim spokojne utrzymanie się. Niemal tuż przed meczem pozyskali dysponującego świetnymi warunkami fizycznymi środkowego obrońcę, Sebastiana Zalepę. Ten 28-latek to łodzianin, zagorzały fan Widzewa, jego były piłkarz. Ostatnio grał w Stali Stalowa Wola. Jeśli trafi dziś do siatki, na pewno nie będzie manifestował radości, radzimy jednak defensywie gospodarzy, by go nie zlekceważyła.

Mroczkowski powołał 19-osobową kadrę na to spotkanie (dziś „skreśli” więc jedno nazwisko).

Szeroka kadra Widzewa na mecz z Resovią Rzeszów:
Bramkarze: Maciej Humerski, Patryk Wolański;
Obrońcy: Mikołaj Gibas, Marcin Pigiel, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki, Marcin Kozłowski;
Pomocnicy: Kacper Falon, Konrad Gutowski, Maciej Kazimierowicz, Dario Kristo, Mateusz Michalski, Simonas Paulius, Marcel Pięczek, Marek Zuziak, Michael Ameyaw;
Napastnicy: Robert Demjan, Michał Miller, Daniel Świderski.