Widzewianki mogą zwyciężać w tym sezonie znacznie częściej!

Podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego najpierw pokonały bowiem na wyjeździe Ślęzę Wrocław, a w miniony weekend wygrały w hali przy ul. Małachowskiego z AZS Uniwersytet Gdański.

A to oznacza awans łódzkiej drużyny na dziewiątą pozycję w tabeli i już trzy zwycięstwa na koncie.

Nic więc dziwnego, że w trakcie konferencji prasowej po starciu z ostatnią w tabeli drużyną znad Bałtyku, szkoleniowiec CosinusMed Widzewa nie krył satysfakcji.

- To był bardzo ważny mecz. Wiedzieliśmy, że jeżeli wygramy, to nie będziemy musieli już oglądać się za siebie, tylko zaczniemy patrzeć w górę i próbować gonić stawkę. Nie ma się co oszukiwać, spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, były niezłe momenty, ale czasami z obu stron było za wiele radosnej koszykówki. O to będę miał pretensje do dziewczyn, bo w pewnym momencie niektóre zaczęły myśleć już o sobie, a nie o drużynie. Takie zachowanie nie może mieć miejsca. Chciałem bardzo podziękować fanom Widzewa. To jest coś niesamowitego, że po tak ciężkiej rundzie, w której nie wygraliśmy u siebie ani jednego meczu, hala była pełna. Wielki szacunek dla kibiców, to zwycięstwo jest dla nich. Liczymy na dalsze takie wsparcie - powiedział Szawarski, cytowany przez portal widzewtomy.net.

Trener dał swoim dziewczynom wolne, na kolejnych zajęciach spotkają się dopiero jutro rano.

25 stycznia (sobota, godz. 17.10) widzewianki zmierzą się w Poznaniu z Eneą AZS. Rywalki uległy ostatnio Ślęzie 41:72 (12:19,24:33,6:26,11:13), już pod wodzą Grzegorza Zielińskiego.
Enea AZS: Mfutila 10, Pawlak 7, Parzeńska 6, Saunders 5, Zivadinović 4, Miletić 2, Stefańczyk 2, Pyka 2, Nowicka 2, Rogozińska 1, Piasecka.