Tak na dobrą sprawę nim mecz rozpoczął się na dobre, łodzianki miały jużświadomość, że w tym pojedynku wywalczyć korzystny wynik będzie im szalenie trudno. Widzewianki na początku grały niezwykle nerwowo, niechlujnie, co od razu przełożyło się na skuteczność, a właściwie na jej zupełny brak. Nie ma się zatem co dziwić, że przyjezdna drużyna po kilku minutach wygrywała już 11:0, a w pierwszej kwarcie zwyciężyła 23:7.
Także druga kwarta w wykonaniu widzewianek nie była lepsza. Wprawdzie podopieczne trenera Piotra Neydera zdobyły prawie dwa razy więcej punktów niż pierwszej ćwiartce, ale rywalki nadal były o niebo lepsze. Nie ma się zatem co dziwić, że ROW schodził na przerwę przy wyniku 47:20 i zapewne w tym momencie nikt już nie miał złudzeń, że gospodynie tego dnia mogą coś jeszcze zdziałać na parkiecie. Trener gości był w tak komfortowej sytuacji, że mógł sobie pozwolić na wprowadzenie do gry dublerek i przetestowanie kilku wariantów taktycznych.
Dominacja rybniczanek w tym meczu nie podlegała dyskusji. Nie ma się zatem co dziwić, że po meczu fani łódzkiej drużyny byli zdegustowani postawą widzewianek i głośno domagali się zmiany szkoleniowca.
Wszystko wskazuje na to, że Łódź nie jest najlepszym miastem dla rozwoju szkoleniowej kariery Neydera. W poprzednim sezonie prowadził ŁKS i także w tym wypadku trudno było mówić o jego zawodowym sukcesie.W trakcie rozgrywek, nie mogąc się pochwalićosiągnięciami na miarę oczekiwań, zrezygnował z pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję
- Grażyna Szapołowska człapie po mieście w PODARTYCH butach Prady! Ikona stylu?
- Rosiewicz miał operację, ale teraz to nie żona mu pomaga! Tak stara się dla 55-latki
- Mąż Janachowskiej w fartuchu za 700 złotych robi pizzę w piecu za 20 tysięcy