Widzewiacy muszą się skupić wyłącznie na sobie

I wcale nie tylko dlatego, że do Łodzi przyjeżdża Legia.

Oczywiście, nie wolno zapominać, że mówimy o drugim zespole ze stolicy. Na mecze z Legią I kibice czterokrotnych mistrzów Polski będą musieli jeszcze długo poczekać. No, chyba że podopieczni trenera Przemysława Cecherza zdobędą w tym roku Puchar Polski na szczeblu okręgowym. Wówczas zwiększą szansę na starcie z mistrzem Polski.

Przede wszystkim łodzianie musza się skupić wyłącznie na sobie. Analiza wyników innych spotkań jest całkiem miłym zajęciem, ale powinno się nią zająć dopiero za jakiś czas.

Pokonanie Legii II zagwarantuje Widzewowi wymierną korzyść. Bez względu na rezultaty pozostałych meczów zawodnicy Cecherza awansują wówczas z czwartego na trzecie miejsce. Właśnie z takich małych kroków należy się cieszyć. Nic innego łodzianom nie pozostaje.

Postawa Legii II niemal zawsze w tym sezonie jest sporą niewiadomą. Jednak akurat widzewiacy mają prawo czuć spory optymizm przed kolejnymi meczami na nowym, efektownym stadionie. W końcu to właśnie oni w roli gospodarza pozostają bez nawet jednej porażki (osiem zwycięstw i jeden remis, gole: 18:6). Tą efektowną serię rozpoczęli jeszcze na obiekcie SMS, ale teraz ją z powodzeniem kontynuują.

Oczywiście, mamy świadomość, że w stylu gry Widzewa widać jeszcze sporo mankamentów, ale z faktami się nie dyskutuje.

Sędzią sobotniego spotkania będzie Grzegorz Kujawa (WMZPN). Gwizdał łodzianom w niedawnym meczu ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim, wygranym przez widzewiaków 2:1.

Czterech graczy Widzewa jest zagrożonych pauzą za żółte kartki. Mowa o: Adamie Radwańskim, Danielu Mące, Sebastianie Zielenieckim i Macieju Szewczyku.