Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzewiacy mieli czas na analizę

hof
.
. Paweł łacheta
Trener Widzewa Radosław Mroczkowski, po przegranym meczu z Wisłą Kraków, dał swoim piłkarzom dwa dni wolnego.

Pewnie szkoleniowiec drużyny z al. Piłsudskiego chciał dać swoim podopiecznym czas na przemyślenie i spokojne przeanalizowanie nieudanej potyczki z Wisłą w Krakowie (0:1). A niewątpliwie było o czym dumać, bo łodzianie nie przegrali z rywalem, ale sami z sobą.
Widzewiacy zawiedli niemal we wszystkich formacjach, ale stanowczo największe pretensje (oczywiście poza kardynalnym błędem Dino Gavricia, po którym łodzianie stracili gola) można mieć do środkowej linii. To pomocnicy nie potrafili uporządkować gry widzewskiej drużyny, szczególnie od chwili, kiedy łodzianie grali w przewadze jednego zawodnika. Przez 35 minut piłkarze Mroczkowskiego nie potrafili wypracować jednej klarownej sytuacji na przedpolu rywala. Słabo wypadły skrzydła. Bartłomiej Pawłowski, po kilku dobrych meczach, wyraźnie spuścił z tonu. Szkoda, bo w Krakowie bardzo brakowało jego dynamicznych akcji i wypada mieć nadzieję, że to jedynie chwilowy kryzys i już w kolejnych spotkaniach pokaże, że warto na niego stawiać. Także Marcin Kaczmarek nie błyszczał. Szkoleniowiec Widzewa uznał, że niezbyt dobrze poczynaniami drużyny kierował Sebastian Dudek i w jego miejsce wprowadził na boisko Veljko Batrovicia. Okazało się, że zamienił stryjek siekierkę na kijek.
W sobotę łodzianie zagrają na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok. W tym meczu zabraknie pauzującego za kartki Sebastiana Dudka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany