Trener Przemysław Cecherz dokonał jednej zmiany w składzie Widzewa. Posłał do boju Dawida Kamińskiego, a w meczowej osiemnastce zabrakło Macieja Kazimierowicza (uraz mięśnia).
Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze starali się atakować. W pierwszej połowie wypracowali sobie kilka naprawdę klarownych sytuacji (m.in. w 2 min w piłkę nie trafił Piotr Okuniewicz, w 6 min spudłował Bartłomiej Gromek, w 18 min futbolówki nie przyjął Daniel Mąka, w 24 min Gromek trafił w poprzeczkę, w 39 min okazji sam na sam z golkiperem nie wykorzystał Mateusz Michalski).
W 28 min łodzianie wyszli na prowadzenie po strzale Kamińskiego z bliska (asystował Marcin Kozłowski).
Po przerwie widzewiacy wypadli znacznie gorzej. W 54 min Huragan wyrównał. Koszmarny błąd popełnił Marcin Nowak, którego ośmieszył Piotr Karłowicz, zaś Paweł Galik dopełnił formalności.
Na szczęście w 69 min niesamowitym uderzeniem z prawej strony boiska popisał się Michalski. Chyba chciał dośrodkować, ale piłka przelobowała bramkarza i wpadła do siatki.
Huragan nie rezygnował, mimo iż długo grał w liczebnym osłabieniu (po kontuzji Huberta Konczewskiego nie miał kolejnego młodzieżowca). Nerwów nie brakowało.
Ostatecznie po wolnym pośrednim strzelał Marcin Krzywicki, golkiper sparował piłkę przed siebie, ale dopadł do niej Kamil Tlaga, ustalając końcowy rezultat (90+6 min).
Najważniejsze, że Widzew zachował szansę na awans do drugiej ligi.
Po pokonaniu zespołu z Morąga piłkarze Widzewa tracą dwa punkty do lokalnego rywala, ŁKS, oraz trzy do lidera, Finishparkietu Nowe Miasto Lubawskie.
Przed podopiecznymi trenera Przemysława Cecherza jeszcze cztery starcia o punkty. W niedzielę widzewiacy zmierzą się w Ełku z MKS (18), 3 czerwca (sobota, 19.10) podejmą właśnie Finishparkiet, 10 czerwca (sobota, 16) zagrają w Ostródzie z Sokołem, natomiast 14 czerwca (środa, 17) zakończą sezon 2016/2017 na stadionie przy al. Piłsudskiego meczem z Sokołem Konsport Aleksandrów Łódzki.
Przemysław Cecherz (szkoleniowiec Widzewa): - Moim zdaniem, zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i aż dziw, że nie strzeliliśmy więcej bramek, bo byłoby znacznie spokojniej. Zapewnima, iz w drugiej połowie chcieliśmy grać tak samo, ale straciliśmy bramkę właściwie z niczego, bo ta sytuacja wcale nie była groźna. I wtedy wkradł się bałagan. Na szczęście zagraliśmy konsekwentnie i zainkasowaliśmy komplet punktów. Naszym celem byłozniwelonie strat do rywali i to udało się zrealizować. Walczymy dalej. Nie zamierzamy „odpuścić” do końca tego sezonu.
Czesław Żukowski (trener Huraganu) - Przespaliśmy pierwszą połowę. Dwunasty zawodnik, jakim była publiczność, nieco nas przytłumiła. Po przerwie chłopaki trochę się przebudzili, ale musieliśmy kończyć w niepełnym składzie. Przykra sytuacja. Chłopaki próbowali i wierzyli w siebie. Było to jednak zbyt mało.
Widzew-Huragan 3:1 (1:0)
1:0 - Kamiński (28), 1:1 - Galik (54), 2:1 - Michalski (69), 3:1 - Tlaga (90+6).
Żółte kartki: Gromek (Widzew) - Bogdanowicz, Podhorodecki, Lipka (Huragan).
Sędziował Kamil Baranowski (Siedlce). Widzów: 13 653.
Widzew: Wolański - Kozłowski, Nowak, Zieleniecki, Gromek - Michalski (83, Budka), Rodak, Mąka (74, Tlaga), Radwański, Kamiński - Okuniewicz (86, Krzywicki).
Huragan Morąg: Lawrenc - Bogdanowicz, Lipka, Szawara, Podhorodecki - Lenart, Zajączkowski, Galik, Chiliński (46, Przybylski), Mlonek (75, Konczewski) - Karłowicz (85, Stefanowicz).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji