Widzew-Gryf 4:0. Gol środkowego obrońcy Daniela Tanżyny był ozdobą tego meczu

W poprzedniej kolejce drużyna prowadzona od tego sezonu przez trenera Marcina Kaczmarka wygrała w Pruszkowie ze Zniczem aż 6:0. Dziesięć goli w dwóch spotkaniach musi robić wrażenie.

Zawsze podkreślamy, że najważniejsze jest zwycięstwo, a większość sympatyków czterokrotnych mistrzów Polski szybko zapomni o stylu, w jakim zostało ono wywalczone. Nie zakłamujmy jednak faktów. Bardzo długo gra widzewiaków wyglądała co najwyżej przeciętnie i nie wolno o tym nie wspomnieć. To nie czepianie się, ale uczciwa ocena spotkania. Która wcale nie umniejsza tego, że po zmianie stron na gospodarzy patrzyło się już w prawdziwą przyjemnością.

Już w 19 min Widzew mógł prowadzić, ale Marcin Robak nie wykorzystał karnego (Wiesław Ferra odbił piłkę nogą). Kapitan widzewiaków zrehabilitował się w końcowce pierwszej połowy (45+2 min), ponownie wykonując „jedenastkę”. Inna sprawa, że pomogło mu szczęście (piłka odbiła się od słupka i od pleców bramkarza).

Nie ulega wątpliwości, że ozdobą meczu było kapitalne trafienie świętującego swoje trzydzieste urodziny obrońcy Daniela Tanżyny (53 min).

Widzew awansował na pierwszą pozycję w tabeli. Pozostanie tak przynajmniej do sobotniego popołudnia, kiedy to swój mecz ze Stala Stalowa Wola zakończy Resovia Rzeszów.

Swoje kolejne starcie o punkty Widzew rozegra 24 listopada (niedziela, 13.05). Ponownie zaprezentuje się fanom przy al. Piłsudskiego, tym rezem podejmie Bytovię Bytów. Po raz ostatni w tym roku łodzianie zagrają natomiast na wyjeździe z Błękitnymi Stargard (30 listopada, sobota, 13).