Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew-GKS Bełchatów 0:0. Piłkarze z al. Piłsudskiego są mistrzami rundy jesiennej drugiej ligi

(bart)
W akcji doświadczony Daniel Mąka
W akcji doświadczony Daniel Mąka łukasz kasprzak
W meczu drugiej ligi Piłkarze Widzewa zremisowali na stadionie przy al. Piłsudskiego z GKS Bełchatów 0:0. Łodzianie kończyli mecz w liczebnym osłabieniu, w dziewięciu.

Patrząc z tej perspektywy, czwarty remis w tym sezonie podopiecznych Radosława Mroczkowskiego nie powinien być uznany za wpadkę. Wręcz przeciwnie, wydaje nam się, że scementował on zespół, który został właśnie mistrzem rundy jesiennej i za kilka miesięcy ma się cieszyć z awansu do I ligi.

Zaskoczeniem był brak w meczowej „osiemnastce” Mateusza Michalskiego, starcie rozpoczęli za to Dario Kristo i Marcel Pięczek.

To nie było wielkie widowisko. Paradoksalnie, nie było widać, że bełchatowianie tak długo grali w liczebnej przewadze. Gospodarze byli zdeterminowani, by zachować miano zespołu bez porażki u siebie i osiągnęli cel. Za to należą im się brawa.

W sobotę (17) widzewiacy rozpoczną w Grudziądzu mecz z Olimpią. Już wiadomo, że w wyjściowej jedenastce łodzian dojdzie przynajmniej do trzech zmian. Po czwartej żółtej kartce będą bowiem musieli pauzować Kristo, Sebastian Kamiński (obejrzał trzeci i czwarty kartonik) oraz Daniel Świderski, którego czeka przynajmniej jedno spotkanie odpoczynku. Inna sprawa, że coś nam mówi, iż „Świder” na dłużej może zapomnieć o grze w pierwszym składzie. Na zbyt ostrą grę muszą uważać Marcin Kozłowski i Radosław Sylwestrzak (po trzy kartki).

Po meczu Mroczkowski odwiedził szatnię GKS, by nieco wygasić emocje oraz przeprosić gości za to, że - wbrew wcześniejszym ustaleniom - mieli oni kłopoty z przeprowadzeniem tzw. rozbiegania na głównym boisku. Wypada tylko przyklasnąć.

Większość kibiców Widzewa była zdegustowana dyspozycją sędziego meczu z GKS.

Zgadzam się z tym, że pan Rafał Rokosz był fatalnie dysponowany. Przede wszystkim dlatego, że brakowało mu konsekwencji i zachowywał się tak, jakby jakaś łodzianka dała mu „kosza”. Dysproporcja kartek (osiem dla łodzian, dwie dla bełchatowian) była wręcz szokująca. Goście nie zachowywali się, jak anioły. Można też spytać, dlaczego mecz dokończył Marcin Grolik, który w 48 min, mając już na koncie żółty kartonik, taktycznie sfaulował Daniela Mąkę.

Portal widzewiak.pl przypomniał, że na szczeblu centralnym poprzednio widzewiacy kończyli mecz w dziewięciu 30 maja 2015 roku. Grali wówczas z Chrobrym Głogów w Byczynie (1:1), a wykluczeni z boiska zostali David Kwiek (56) i Piotr Mroziński (90). Z kolei ostatnie starcie w Łodzi z dwoma czerwonymi kartkami dla łodzian miało miejsce 17 października 2011 roku, w derbach z ŁKS (0:1). Wtedy sędzia usunął najpierw Piotra Grzelczaka (55), by w ostatniej minucie uczynić to samo z Portugalczykiem Bruno Pinheiro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany