Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew-Chojniczanka. Znów zapewniają, że stać ich na wiele

(bart)
Mariusz Rybicki nie będzie miło wspominał poprzedniego spotkania z Chojniczanką
Mariusz Rybicki nie będzie miło wspominał poprzedniego spotkania z Chojniczanką maciej stanik
W sobotę (godz. 14) zamykający tabelę pierwszej ligi piłkarze Widzewa rozpoczną na sztucznym boisku w Byczynie mecz z Chojniczanką. Podopieczni trenera Wojciecha Stawowego deklarują, że pokażą pełnię swoich sporych możliwości. Czy znowu skończy się na gadaniu?

Akurat na kameralnym stadionie Byczynie Widzew nie znalazł jeszcze pogromcy. Mecz z Sandecją Nowy Sącz się nie odbył z winy działaczy (PZPN przyznał przeciwnikom walkower 3:0), z Arką Gdynia padł bezbramkowy remis, zaś z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza gospodarze (bo tak formalnie trzeba ich nazwać) wygrali 2:1.

Pokonanie Chojniczanki jest po prostu niezbędne do tego, żeby widzewiacy zachowali cień nadziei na utrzymanie się.

Kibice łodzian cały czas słyszą jednolity przekaz, płynący z klubu: że piłkarze się nie poddają, że czekają na przełamanie, że zespół nie ma szczęścia, że piłkarze są tylko ludźmi, że drużyna się nie załamuje, że zawodnicy wciąż wysoko trzymają głowy, no i wreszcie, że to jedynie kwestia czasu, kiedy wszystko zacznie funkcjonować, jak należy. Nie dziwimy się, iż sympatykom łodzian robi się od tego przekazu medialnego niedobrze. Oni bowiem wiedzą doskonale, że Widzew nie ma już czasu.

Prowadzona przez słynącego kiedyś z twardej, męskiej gry Mariusza Pawlaka Chojniczanka tej wiosny nie doznała jeszcze porażki w lidze. To dla niej udany sezon. Podkreślmy, iż wysokie, siódme miejsce w tabeli nie jest w żadnym razie przypadkowe. W Łodzi oddano by obecnie naprawdę wiele, żeby Widzew stał się zespołem, któremu nie grozi ani spadek do II ligi, ani awans do ekstraklasy. Żaden z zawodników klubu z Chojnic nie narzeka na poważniejsze urazy, nikt nie pauzuje także za kartki. W piątek drużyna ćwiczyła na sztucznej nawierzchni, chcąc się do niej przyzwyczaić. O tym, że rywale poważnie traktują starcie z łodzianami, świadczy fakt, że noc spędzili już w okolicach Łodzi.

Widzewiacy ćwiczyli wczoraj przez około półtorej godziny w Byczynie. Stawowy nie może skorzystać z usług Mateusza Brozia, reszta piłkarzy jest już do jego dyspozycji. W meczowej osiemnastce na pewno zajdą zmiany, m.in. wrócą do niej nieobecni w Świnoujściu Liridon Osmanaj oraz Edgar Bernhardt.

Czy tym razem szkoleniowiec Widzewa dokona trafnej selekcji? To słowo padało chyba najczęściej z jego ust podczas zimowego okresu przygotowawczego.

W kadrze Chojniczanki jest trzech ekswidzewiaków. Są to: Rafał Grzelak, Andrzej Rybski oraz Rafał Misztal. Natomiast w Widzewie znajduje się dwóch graczy, którzy kiedyś walczyli w zespole z Chojnic. To napastnik Adam Duda, który nie ma dziś szansy na występ, oraz bramkarz Maciej Krakowiak, który ma całkiem udaną wiosnę.

Arbitrem dzisiejszego spotkania w Byczynie będzie Tomasz Wajda. Ten 35-letni sędzia z Żywca prowadził już w tym sezonie dwa mecze z udziałem widzewiaków, którzy żadnego z nich nie wygrali (0:0 ze Stomilem Olsztyn w Łodzi i 0:3 z Zagłębiem Lubin w Łodzi). Chojniczance Wajda sędziował raz (0:1 z Zagłębiem Lubin u siebie). Mówiąc szczerze, nie dziwi nas, że ten arbiter przestał być rozjemcą w ekstraklasie. Dobrze pamiętamy jego liczne pomyłki, które wpływały na rezultat. Żeby było jasne – nie chcemy zapeszać i liczymy, że Wajda po prostu nie będzie się starał być najważniejszym aktorem tego starcia. (bart) Ą

We wrześniu ubiegłego roku Widzew przegrał w Chojnicach z Chojniczanką 0:2 (0:1). Była to czwarta porażka łodzian
w sezonie 2014/2015. Przesądziła o tym, że trener Włodzimierz Tylak stracił pracę, zastąpił go Rafał Pawlak. Było to jedno z najgorszych spotkań czterokrotnych mistrzów Polski w tych rozgrywkach. Bramki dla gospodarzy strzelili Marek Gancarczyk (34) i Tomasz Mikołajczak (87). Goście mieli niezły początek, później, w 56 min, świetną okazję do wyrównania zmarnował Marcin Kozłowski. Poza tym od oglądania gry Widzewa bolały zęby.

Tamten mecz był dopiero drugim oficjalnym starciem o punkty Chojniczanki i Widzewa. Poprzednie miało miejsce w 1981 roku. Łodzianie gościli wówczas na Pomorzu Gdańskim w ramach Pucharu Polski i wygrali 2:1 (po trafieniach Zbigniewa Bońka i Marka Filipczaka).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany