Widzew znów oszukany. Pawłowski: Na cholerę ten cały VAR? Okradliście nas!

W środę Widzew odpadł z Pucharu Polski, przegrywając po dogrywce z Wisłą 1:2. Sędzia spotkania w Krakowie, Damian Kos podjął złą decyzję, co przyznał jego przełożony, Tomasz Mikulski. Także w spotkaniu 23. kolejki piłkarskiej ekstraklasy arbiter „zagrał przeciwko” Widzewowi.

Bartłomiej Pawłowski, kapitan Widzewa, nie krył wściekłości po meczu Śląskiem Wrocław. Jego zdaniem Widzew Łódź ponownie został skrzywdzony i dlatego przegrał 1:2. - Na cholerę ten cały var? - pyta lider Widzewa władze PZPN.

Hej
@pzpn_pl
znowu var zajebal ? Oglądam powtórkę waszej linii spalonego i rzutu karnego i wygląda, że w trzy dni okradziono nas z PP i punktów we Wrocławiu. Na cholerę ten cały var?

Później Pawłowski dodał kolejny wpis, skierowany do sędziów: -
Panowie okradliście nas z awansu w Pucharze Polski i punktów w Ekstraklasie. Macie dostęp do technologii i masę powtórek. Doradzają Wam w wozie Var, a na koniec i tak przypominają się sceny z Piłkarski Poker dzięki Waszej pracy. Dość przymykania oka na Waszą nieudolność - stwierdził (pisownia oryginalna).

Pretensje widzewiaków dotyczą dwóch sytuacji. Pierwsza to ta z drugiej połowy. Sędzia Frankowski po analizie VAR przyznał jedenastkę Śląskowi. Z powtórek wynikało, że piąstkujący Rafał Gikiewicz nie trafił w piłkę, lecz w głowę atakującego Aleksa Petkowa. Trudno jednak w tym przypadku mówić o przewinienie i złośliwości, a bardziej o teatrze w wykonaniu Nahuela Leiva.

Drugiego gola Śląsk także strzelił w kontrowersyjnych okolicznościach. Leiva spalił akcję. Sędziowie po analizie VAR uznali, że bramka była prawidłowa.