Ważny sponsor – Harnaś – przestał reklamować się na koszulkach klubu. W tej sytuacji każdy zastrzyk świeżej gotówki jest nie do pogardzenia.
Milion euro to nie jest jednak suma, która pozwoli wyjść klubowi na finansową prostą czy anulować dotkliwą karę – zakazu transferów. Nie rozwiąże ważnych problemów organizacyjnych, a mocno skomplikuje sprawy sportowe.
Można tylko współczuć trenerowi Radosławowi Mroczkowskiemu. Już zaczął składać futbolowe klocki i znów, okazało się, że wszystko runie, niczym domek z kart. Zapowiadała się ciekawa współpraca Bartłomieja Pawłowskiego z Eduardasem Visnakovsem. Można było oczekiwać, że jak w meczu z Zawiszą, będzie ona przynosić bramki i bezcenne punkty.
Widać po pierwszych meczach, że łodzianie muszą prezentować widzewski charakter prawdziwych wojowników, żeby wyszarpać punkty rywalowi.
Tymczasem tracą jeden z najważniejszych atutów – kreatywnego lidera drugiej linii, który potrafi zaskoczyć niekonwencjonalnym dryblingiem, zaskakującym podaniem czy celnym strzałem. To ogromna strata. Gdyby ten milion euro można było przeznaczyć na transfery, to może Widzew szybko znalazłby godnego następcę, ale przecież zakaz obowiąłzuje. Musi szukać człowieka, który przejmie rolę i pozycję Bartka, we własnych szeregach.
Nowy kontrakt z klubem podpisał Veljko Batrović. Niestety, do tej pory znakomicie prezentował się głównie w sparingach, choć talentu i umiejętności nie można mu odmówić. Niezłą zmianę w pojedynku z Zawiszą dał Tomasz Kowalski. Gdyby Radosławowi Mroczkowskiemu udało się znów wykreować na lidera piłkarza niechcianego w Białymstoku, to byłby swoisty futbolowy majstersztyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?