Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew z Hiszpanii wrócił mocniejszy

(bap)
.
. Paweł Łacheta
Drużyna Widzewa ze zgrupowania w Hiszpanii wróciła mocniejsza, choć do Łodzi dotarła w takim samym składzie, jak na nie wyjechała.

W klubie z al. Piłsudskiego można usłyszeć, że zgrupowanie w Hiszpanii pod wszystkimi względami było bardzo udane. - Warunki w hotelu i do treningu mieliśmy wymarzone. Tak samo, jak pogodę, dzięki której mogliśmy trenować na zielonych boiskach. Do tego mogliśmy sprawdzić się z naprawdę silnymi drużynami - wymienia atuty pobytu na Półwyspie Iberyjskim Łukasz Kaczyński z Biura Prasowego Widzewa.
Szkoleniowiec łodzian Radosław Mroczkowski żałuje jedynie, że w takich warunkach jego drużyna do rundy wiosennej ekstraklasy. - Cel zgrupowania został spełniony - podkreśla i dodaje się, że po występach w turnieju cieszy się nie tylko z postawy swojej drużyny, ale i z tego, że żaden z jego podopiecznych nie doznał kontuzji.
Największą wartością były jednak mecze w turnieju Copa del Sol, w których widzewiacy wypadli nadspodziewanie dobrze. Mało kto liczył, że łódzka drużyna pokona mistrza Norwegii i czwartą drużynę tamtejszej ligi, zremisuje z liderem duńskiej ekstraklasy, a w finale tylko 1:2 ulegnie Szachtarowi Donieck, który przygotowuje się do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Rywali Widzewa nie ma co podejrzewać o zlekceważenie rywala, czy odpuszczenie meczu, co czasami zdarza się w normalnych sparingach. To wszystko napawa optymizmem przed drugą częścią sezonu ekstraklasy. Bez wątpienia bowiem zespół budowany przez Mroczkowskiego wrócił do Łodzi mocniejszy. Jak podkreśla szkoleniowiec, przede wszystkim pod względem mentalnym. W meczach z Molde FK, Tromso IL, FC Kopenhaga i Szachterem widzewiacy nabrali pewności siebie, pokazali, że grają bez kompleksów i przede wszystkim pokazali, że potrafią grać w piłkę, o czym świadczy fakt, że w każdym meczu zdobyli przynajmniej jednego gola.
Przed zaplanowanym na 23 lutego pierwszym spotkaniem Widzewa w rundzie wiosennej (we Wrocławiu ze Śląskiem) ciekawie zapowiada się też rywalizacja o miejsce w jedenastce. W Copa del Sol wystąpiło 21 zawodników i tylko Milos Dragojević oraz Thomas Phibel zagrali we wszystkich spotkaniach. Po finale na pewno do myślenia Mroczkowskiemu dały dobra gra Aleksa Bruno i Bartłomieja Pawłowskiego, a wcześniej Mariusza Stępińskiego, który dziś wydaje się bliżej wyjściowej jedenastki niż Mehdi Ben Dhifallah. Do tego na debiut czeka Michał Jonczyk, a w tym tygodniu kontrakt z klubem może podpisać chorwacki obrońca Dino Gavrić.
.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany