Widzew. Wymagania Franciszka Smudy: Pressing i walka

Czy odniesie drugie zwycięstwo pod wodzą trenera Franciszka Smudy? Na pewno sukces ze Świtem Nowy Dwór (2:0) podniósł morale zespołu, który gotowy jest do kolejnych sportowych wyzwań. Smuda, zgodnie ze swoją filozofią wymagał od sowich piłkarzy pressingu i walki. I oni stosowali się do jego zaleceń. Trzymali rywala za gardło, nie dali mu zaczerpnąć oddechu, w końcu zadali dwa efektowne ciosy, odnosząc premierowe zwycięstwo.

W meczu grania w środku pola szukał Daniel Mąka. Znikał z oczu kryjącemu go na skrzydle rywalowi. Stwarzał przewagę w centralnych miejscach boiska, ale partnerzy nie potrafili tego wykorzystać. Szczególnie uwaga ta dotyczy Aleksandra Kwieka, który grał za statycznie, zbyt często był schowany za plecami rywali. Mąka nie potrafił go odnaleźć i stworzyć groźną dwójkową akcję. Pierwsze koty za płoty. Może uda się to w kolejnych meczach, może z innymi ludźmi, bo Smuda chce nowych graczy, w tym Semira Stilicia, którego osobiście namawia do przyjścia do Widzewa.

W Warcie jest czterech piłkarzy, którzy grali kiedyś w Widzewie. Są to: Maciej Mielcarz, Patryk Wlazłowski, Mariusz Zawodniński oraz Bartosz Narożnik. Im będzie szczególnie zależeć, żeby pokazać się na stadionie przy al. Piłsudskiego z dobrej strony. Przypomnijmy, że w maju Warta wyeliminowała Widzew z regionalnego Pucharu Polski, wygrywając 1:0. Nie do zatrzymania dla łodzian był w tym meczu Mariusz Zawodziński.

Wielu ludzi, którzy grali w tym pojedynku, nie jest już piłkarzami Widzewa. Należy się zatem spodziewać innego, lepszego pojedynku ze strony łodzian.