Widzew. Wielka przemiana - z napastnika na superasystenta

Wygląda na to, że 26letni Michał Miller. Przychodził do Łodzi z Finishparkietu jako bardzo groźny napastnik.
W 32 ligowych pojedynkach strzelił 18 bramek, w czterech po dwa gole. W Widzewie w 15 meczach strzelił jedynie dwie bramki. W 86 minucie spotkania z Sokołem (2:0) i w 90 minucie pojedynku z Finishparkietem Drwęca (3:1).
Nie jest to imponujący dorobek, ale Michał zdobył gola jesieni, za który trzeba uznać bramkę strzeloną w Aleksandrowie z rzutu wolnego. Piłka trafiła w samo okienko. Nie mniejszej urody był gol zdobyty w Nowym Mieście.
Ważniejsze wydaje się to, że znakomicie sprawdził się jako... asystent. Zapisał ich na swoim koncie dziewięć. Po jego podaniach padło pięć goli, pięć razy wywalczał też rzuty karne (to też są asystyt!), z których koledzy wykorzystali... cztery..
Miller wygrał też klasyfikację kanadyjską (gole + asysty). Zapisał na swoim koncie 11 oczek, podczas gdy Daniel Mąka i Mateusz Michalski po osiem.
Stało się to możliwe, bo środkowy napastnik został... skrzydłowym. Dogrywanie piłek stało się łatwiejsze niż strzelanie bramek. Imponujący była jego akcja w Tomaszowie w meczu z Lechią, po której Daniel Świderski zdobył zwycięskiego gola (2:1).
Zawodnik jest silny, sprawy, ma spore możliwości techniczne, potrafi współpracować na boisku, dużo widzi, cieszy go gra kombinacyjna. Jego wszechstronność przyda się z pewnością drużynie w batalii o upragniony awans do II ligi. Przydałby się mu do współpracy kreatywny środkowy pomocnik, który urozmaiciłby sposób rozgrywania akcji przez Widzew.