Widzew. W niedzielę mecz łodzian na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Wymarzona okazja na rehabilitację dla widzewiaków

Teoretycznie podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia stoją przed zadaniem, które wydaje się ich przerastać. Nawet nie chodzi już o to, że w swoim ostatnim spotkaniu ulegli w Łodzi Śląskowi Wrocław 0:2, ale o to, że zaprezentowali się fatalnie. Do tego dochodzą coraz liczniejsze głosy o coraz gorszej atmosferze w zespole czterokrotnych mistrzów Polski. Nasilają się również spekulacje o znów coraz bardziej zagrożonej posadzie szkoleniowca, które raczej nie sprawią, by zawodnicy byli w stu procentach skupieni na samym meczu.

Warto jednak pamiętać, że starcia tych obu zasłużonych dla polskiego futbolu zespołów, zawsze były meczami z podtekstami. Kiedyś widzewiacy potrafili nawet pokonać warszawiaków w Łodzi 2:0 tuż po tym, jak zostali rozgromieni w pamiętnym starciu z europejskich pucharach z Eintrachtem Frankfurt. Oczywiście, że w stolicy szło im zwykle znacznie trudniej, ale również podejmowali walkę

Nie sposób także zapomnieć o poprzednim meczu Widzewa już pod wodzą Niedźwiedzia z Legią w Warszawie. Wówczas także skazywano gości na porażkę i przewidywano, że powinni się cieszyć z najniższego wymiaru kary. A jednak potrafili stawić czoła gospodarzom, remisując 2:2. Ba, gdyby zachowali choć więcej zimnej krwi w ostatnich minutach meczu, to sięgnęliby wówczas po pełną pulę.

Niedzielny mecz w Warszawie to wręcz wymarzona okazja na rehabilitację. Łodzian będą wspierać na trybunach ich kibice. A więc, panowie, do dzieła!