Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. To jest niepoważne. Wielki klub nie miał w Łęcznej napastnika

Paweł Strzelecki
Paweł Strzelecki
Nie ma co kryć. Sytuacja jest... niepoważna. Widzew nie wygrał meczu w Łęcznej, a mógł, między innymi, a może w głównej mierze, dlatego, że nie miał napastnika.

Po prostu dyrektorzy sportowi klubu, skauci, podpowiadacze, fachowcy czy jak ich tam zwać, uznali, że kadra aż puchnie od graczy strzelających bramki, że nie ma co szukać kolejnych.

Efekty ich myślenia widzieliśmy na boisku w Łęcznej. Przeziębił się kapitan Robak i... katastrofa. Zagubiony, schodzący na skrzydło Michalski, mający wypełnić lukę. Osamotniony, pozbawiony wsparcia, uwikłany w niepotrzebne dryblingi Fundambu. Powiedzmy szczerze, wyglądało to śmiesznie i strasznie! Stąd niemrawe strzały lub kiksy, które nie mogły zmienić sytuacji

.

Pozbyto się w Widzewie Banaszka i Wolsztyńskiego, ciągle nie może wrócić do gry Kita, kontuzjowany jest Czubak. Wygląda na to, że w odwodzie nie ma młodego, zdolnego piłkarza - wychowanka, któremu można by było dać szansę, bo szkolenie po kolejnych awanturach, bezsensownych rewolucjach kuleje na potęgę.

Tonący brzytwy się chwyta. Jest testowany Hiszpan, którego postawa może być jedną wielką niewiadomą. Podobnie jak nie grającego bardzo długo przez koronawirusa i długą kwarantannę daleko od Polski Łukasza Gikiewicza. Z tym ostatnim dano sobie spokój, a może jednak w podbramkowej sytuacji warto wrócić do rozmów?!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany