W październiku drużyna Widzewa zdobyła tylko trzy punkty, ale po zwycięstwie z Lechią Gdańsk przegrała z Zagłębiem Lubin, Cracovią i we wtorek z Wisłą Kraków, w każdym z tych spotkań tracąc po trzy gole. Porażki, po których Widzew spadł na przedostatnie miejsce w tabeli, to jedno. Dużo gorszy jest bowiem styl przegranych, a właściwie jego brak.Widzewiacy na pewno nie stanowią drużyny, a po Rafale Pawlaku nie widać, by miał jakiś pomysł na prowadzenie zespołu w ekstraklasie i coraz częściej można się zastanawiać, czy to dla niego nie za wysokie progi. O błędach, popełnianych przez widzewiaków, można pisać długo i nikt w łódzkiej drużynie nie ukrywa, że nastroje są fatalne.
– Każda porażka przybija. Nie znam drużyny, która byłaby zadowolona, że nie może wygrać meczu – przyznaje szkoleniowiec, ale w kolejnym zdaniu dodaje urzędową formułkę: – W zespole nadal jednak jest wola walki. Wszyscy pracują, by poprawić wyniki i miejsce w tabeli.
Szansę na udowodnienie, że nie są to tylko słowa, piłkarze Widzewa będą mieć już dziś wieczorem. Do Łodzi przyjedzie jednak bardzo trudny przeciwnik. Pogoń okrzepła już w ekstraklasie, w tym sezonie zdobyła aż 15 punktów więcej od drużyny z al. Piłsudskiego i zajmuje miejsce tuż za podium. Do tego znakomicie spisuje się na wyjazdach. Jako jedyny zespół nie przegrał na obcych boiskach, wygrywając m.in. w Poznaniu z Lechem (2:1). – Są zgrani, mają do siebie zaufanie. My jesteśmy na początku tej drogi. Zespół musiał się zgrywać w czasie meczów ligowych, a nie, tak jak być powinno, w sparingach – mówi o różnicach między Widzewem a Pogonią Pawlak.
W ostatniej kolejce ekipa Dariusza Wdowczyka wysoko 4:0 pokonała Piasta Gliwice, a trzy gole zdobył dobrze znany przy al. Piłsudskiego Marcin Robak. Pawlak zdradza, że dziś napastnik nie będzie miał specjalnego opiekuna, ale nie wiadomo, czy w bramce łodzian kolejny raz postawi na dobrego kolegę Robaka, Macieja Mielcarza.
Na pewno za czerwoną kartkę z Krakowa nie będzie mógł wystąpić Jonathan de Amo Perez, ale po anulowaniu żółtej kartki przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA zagra Eduards Visnakovs. Czy okaże się lepszy od Robaka?