Bilans start w zespole, który zajął 11. miejsce w ekstraklasie jest naprawdę znaczący. Po odejściu Ugo Ukaha, Dudu, Mindaugasa Panki i Bruno Pinheiro, Krzysztofa Ostrowskiego, Radosława Matusiaka i Jurijsa Żigajevsa łódzki klub oszczędził na utrzymaniu drużyny, lecz bardzo straciła ona pod względem sportowym. Uzupełnienia są niezbędne i jak zapewniają w Widzewie już nad nimi pracują.
- Trener ma już długą listę kandydatów i może uda nam się podpisać pierwsze kontrakty z nowymi piłkarzami jeszcze przed pierwszym treningiem (25 czerwca - przyp. red.) - mówi rzecznik prasowy Widzewa, Michał Kulesza.
Nazwisk zdradzić jednak nie chce. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że jednym z nich jest Ivans Lukjanovs, który trzy ostatnie sezony spędził w Lechii Gdańsk. W tym czasie, jak na napastnika nie zdobył zbyt wielu goli, bo tylko pięc razy wpisał się na listę strzelców (w 77 meczach), a do tego ostatnio ze składu Lechii wygryzł go wychowanek Widzewa, Piotr Grzelczak. Atutem 25-letniego Łotysza jest technika i szybkości i być może trener Radosław Mroczkowski widzi go w roli skrzydłowego. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Lukjanovs do Widzewa mógłby trafić za darmo, bo Lechia nie przedłuży wygasającej z nim właśnie umowy. Ale przekonanie go do gry w Łodzi wcale nie będzie łatwe. Jeszcze niedawno Łotyszem interesował się Lech Poznań, a jego wymagania sięgają ok. 150 tys. euro rocznie. To dla przeżywającego kłopoty Widzewa zdecydowanie za dużo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?